Ja zdawałem w Pozku na raz. Czas oczekiwania był krótki (półtorej tygodnia), o teorii było wiadomo, że nie jest trudna, bez większych kłopotów do przejścia, a po co dwa razy się stresować?
Anyways - gratulacje Goti! Kefir - trzymam kciuki.

Jeszcze raz dzięki za gratulacje. Chciałam przyjechać na zjazda, ale nie damy rady 8 godzin z Wawy późnym wieczorem jako moja pierwsza długa trasa, trochę przeraża Ale następnym razem pewnie się zjawimy

Gratulacje!

Ja zdałem tydzień temu całość na raz nie sądziłem że się uda

Czekam na prawko i pomykam, bo moto się nudzi w salonie

Ja się bałam do Torunia jechać Ale jakoś poszło Ale do Poznania chyba bym się też nie odważyła...
Nie możecie przyjechać na jednym sprzęcie?

No niestety dzisiaj mi nie poszło mimo swojej pewności siebie po kursie -nie zdałem Teoria poszła uczona dopiero wczoraj wieczorem po piwku na zero błędów

Nie chcę siebie tutaj jakoś usprawiedliwiać ale wczoraj na niezłym gazie robiąc 8 dzisiaj na niej oblałem. Pozwólcie, że podzielę się swoimi doznaniami, które pozostawię już wam samym do oceny.

1. Motocykl zimny, rozklekotany.
2. Obroty ustawione prawidłowo [czy to dobre słowo nie wiem... dlaczego --->], ogólnie na 1 biegu motocykl ledwo się toczył, praktycznie jechał tak, że nie szło utrzymać równowagi, bardzo nieprzyjemne szarpanie nierozgrzanego motocykla -ok, myślę dodam gazu... od razu lepsza sterowność jednak motocykl za bardzo wskakuje na obroty więc puszczam nieco gaz i co się dzieje... uczucie jakby z odcięcia zapłonu na 2 biegu zredukować do biegu 1. Przednie zawieszenie motocykla ugięte praktycznie do oporu. Strata równowagi bez możliwości wyprostowania [oczywiście na "gorze" 8 w zakręcie"] mogła się zakończyć jedynie podparciem nogą. Drugie podejście praktycznie taka sama sytuacja i kwitek...WORD wzbogacony o prawie kolejne 300zł.
3. Nic w tym przecież dziwnego by nie było gdyby reszta także nie oblewała na tym samym. Ogólnie z placu z 8 osób wyjechały na miasto 3 osoby z czego jedna z "3 wspaniałych" powtarzała wszystkie manewry po 2 razy z wyjątkiem górki... Także dużą rolę odegrał tutaj stan techniczny motocykla. Z tych 3 osób wiem, że miasto zdał mój kumpel o pozostałych 2 nic nie wiem.

Po całym ambarasie zjawił się mój instruktor niedowierzający, że po tym jak widział moje "8" na placu mogłem nie zdać, bo robiłem je prawidłowo na wszelkie możliwe sposoby czasami nawet z rutyny stojąc na podnóżkach Po tym jak usłyszał nazwisko stwierdził machając ręką cytuję "M... ? Na większą kur@# nie mogliście trafić...". No cóż...trzeba żyć dalej i w środę liczyć na innego egzaminatora Ogólnie nastój przed, w trakcie i po egzaminie spoko, w końcu wszyscy na jedną kategorię to sobie nieco pogadaliśmy hehe Oczywiście jako tako do egzaminatora nie mogę mieć pretensji, bo to nie on kierował motocyklem, a i po pierwszym błędzie skoczyły mi nerwy, zwłaszcza, że już zaczynałem z bólem 4 ósemkę.

Tak jako ciekawostkę dodam jeszcze, że przyszedł pewien chłopak, który jak zeznał nie wiedział nic, że należy powiedzieć coś o stanie technicznym łańcucha, oblał nie dotykając motocykla do tego poszedł do dyrektora WORD wykłócać się o to heh A przyznam, że nawet ogarnięty był, bo wpadł w motocyklowej kurtałce z własnymi rękawiczkami...no szkoda ale chyba szkolił się w jakiejś wieczorowej szkole jazdy

Sorka, za mały offtop i może ktoś jest z Legnicy, może podzieli się swoimi przeżyciami z miejscowym WORD.
Pozdrawiam i 2 raz nie zawiodę! Jak to dzisiaj jeden kolega z placu powiedział "wstyd to jest kraść i dać się złapać, a nie oblać na 8" po czym przypieczętował swoje słowa 20 minut później

No właśnie nie wiem czy możemy. Silver? Co o tym myślisz?

Kefir, nic się nie przejmuj i dawaj dalej. Jak moto złe, to każdy ma problemy ze zrobieniem 8. Trzymam kciuki, co by następnym razem już było zdane .
Ja zdałam za 4 razem i jakoś nie jest mi z tym strasznie źle (oprócz tego, że kasy trochę straciłam ).

Goti GRATULACJE!!!



Sporo takich cwaniaczków oblewa za sam strój.
P.S.
Ja zdałam za 3 razem i wtedy też dostałam zdezelowany motocykl z podkręconymi obrotami, tak, że mnie z 8 wywalało, ale jazda na pół sprzęgle i jakoś dało radę

Ano oczywiście, że się nie przejmuję, jestem jedynie nieco zły na WORD za stan motocykla, bo żeby od kogoś czegoś wymagać najpierw należy samemu spełniać jakieś standardy. Szkoda tylko kasy, bo musiałem się zapożyczyć na 150zł jakby nie patrzeć to jest 1,5 dnia pracy w moim przypadku.. Tak czy inaczej nie jestem pierwszym ani ostatnim...do zobaczenia na drogach

----- EDIT -----

Zapomniałem dodać, że po powiedzeniu od A do Z na temat stanu technicznego łańcucha, zębatki na koniec po egzaminie usłyszałem, że "ledwo zmieścił się pan w ramach odpowiedzi an to pytanie ale muszę zaliczyć" na pytanie "dlaczego?" usłyszałem odpowiedź, że chciałby aby to było "w nieco innej kolejności". Tak już tylko na kropkę nad i dodam, że nr pojazdu egzaminatora to "10"

Chyba w każdym WORDzie są takie szmelce Też oblałam przez rozklekotanego Gienka 250 więc na następny egzamin dali mi nie lepszego GN125
Powodzenia i nie martwić się niepowodzeniami!

To ja miałem więcej szczęścia. Dostałem w Poznaniu YBR-ę w bardzo dobrym stanie, byłem w ciuchach motocyklowych, na plac poszedłem na pewniaka rozmawiając z egzaminatorem bez stresu, jak swój ze swoim. I zdałem w pierwszym podejściu. Fakt, słyszałem wcześniej, że ciuchy moto mogą zniechęcać egzaminatora do kursanta, ale w moim przypadku zupełnie się to nie potwierdziło.

Nieco dziwne przyznam, przecież fakt, że kursant przychodzi na egzamin w moto ciuchach chyba oznacza, że podchodzi do sprawy poważniej, nie koniecznie musi to znaczyć, że jest "pro" w swoim mniemaniu czy coś w ten deseń.

Niektórzy faktycznie cwaniakują i ostentacyjnie na egzamin przyjeżdżają własnym motocyklem, w kombinezonie itd. I podejrzewam, że takich właśnie przeciętny egzaminator chce udupić Ja też zdawałem we własnym rynsztunku, ale egzamin miałem w połowie grudnia, więc bez porządnych ciuchów to bym chyba przymarzł do motocykla Błędów nie robiłem, egzaminator też nie próbował szukać dziury w całym, więc zdałem bez problemu

Na mój egzamin przyjechał gościu swoim plastikiem, w swoich ubraniach i kasku. Podszedł pierwszy wg listy do egzaminu, a egzaminator już na placu go udupił zanim zdążył zrobić ósemkę
Gościu wku*wił się, wsiadł na swoje moto i pojechał do domu

Wszędzie to samo Też zdawałem z typem który jeździł od małego... Ja szaraczek, beż pojęcia i zdałem a on oblał jak i jemu podobni na placu

Panie i panowie...lejdis and .... Za 2 razem wynik pozytywny. Nareszcie mam nieco większe prawo przebywania na forum hehe

Teraz mogę odnieść się do opisanego wcześniej egzaminu. Zwyczajnie gość w piątek widocznie miał w d... co kto i jak zda czy nie. Dzisiaj na placu wszystko ładnie wytłumaczone, motocykl rozgrzany oraz na właściwych obrotach. Czyli tak jak za pierwszym razem plac powinien być formalnością. Znów było 8 osób -wszyscy plac zaliczyli, ja na mieście zaliczyłem jako 3 osoba więc nie wiem jak reszta ale nie wydaje mi się aby ktoś nie zdał. Witam jako "motocyklista" przynajmniej z kategorii puki co Pozdr!

Gratulacje!

Gratki kefir

To ja tylko dodam że chyba miałem fart bo zdawałem w WORD na Odlewniczej w warszawie o 7:30 rano, w ramach dowcipu 1 września , i moto był bardzo ok, jechałem jako drugi co prawda ale kolo przede mną oblał na manewrach. Na moto nie mogłem narzekać, wszystko było ok - to tak w kontekście powyższych info że słabo moto był, nie rozgrzany etc. trafiłem również na wyrozumiałego egzaminatora (taki starszy grubasek ze srebrną brodą).

A na czym teraz zdaje się na Odlewniczej? 7 lat temu akurat załapałem się na świeżutką CBF 250, bo akurat SR250 parę dni wcześniej padła na amen Ciekawe czy ta sama sztuka jeszcze jeździ...

Ja chyba na tej samej hondzie zdawałem, ale 6 lat temu i już była rozpierdzielona tzn. silnik chodził nierówno (był rozregulowany, filtry pozapychane), więc pomyśleli że podkręcą obroty na 2 tys by chodził równo pod pretekstem łatwiejszego zdania egzaminu przez przystępującego doń - że niby nie zgaśnie sam (musiałem na półsprzęgle robić ósemki by się wyrobić )