| 
	
	
      Prawdopodobnie najlepsze na świecie forum Suzuki SV 650 / SV 1000 ;) 
	
    
    
    
    
    
	
			
	
	
	
        
        
            | Autor | 
            Wiadomość | 
         
        
			| 
				
				 Rozkosmany 
				SV Rider 
				
					 Dołączył(a): 21 sie 2013, o 21:06 Posty: 2164 Lokalizacja: Crewkerne
						 Płeć: mężczyzna
					
						 Moto: SV 650S
					
				 
				 
			 | 
			
				
				  Praca w Polsce  
					
						Wiecie co.  Temat o pracy za granica już był no to ja lecę w drugą stronę.  Ponieważ jednak od dłuższego czasu jestem oderwany od realiów to zapytam. Załóżmy że omawiam przypadek kogoś kto ma spore doświadczenie zawodowe i nie potrzebuje nauki jak się np. blachę gnie, spawa i maluje.   Albo potrafi sobie poradzic z naprawą maszyny wiekszej bądź też mniejszej włącznie z motocyklami. Nie potrzebuje tłumacza żeby dogadać się z angolem, rosjaninem i niemcem. Ale robic u kogoś to mu sie nie uśmiecha.   No więc czy np. wersja nr. 1 mianowicie  :  Serwis motocyklowy <    da radę wytrzymać?   Zakładam porządną pracę a nie trzymanie sprzętów miesiącami i kasowanie.  Jeżeli cos przerośnie to nie bedzie ściemniania i obiecywania czegokolwiek tylko odstąpienie od usługi.   Wersja nr. 2:  Odpalenie produkcji np. małych bajerów do motycykli w postaci bagażników i innych płyt do zaczepiania box-ów czy innych rur wydechowych które trudno będzie nazwać tłumikiem         Czy to przejdzie? Czy podatki zabiją tak jak większość co mi znane czy może już coś się zmieniło?   Dodam że wielu rzeczy w życiu się nie nauczyłem.  Do szkoły miałem pod górkę i czasami rzucałem w nią kamieniami.  Jednego w życiu nie nauczyłem się na 100%   Nie nauczyłem się kraść.  Jeżeli dalej trzeba wykazywac się taką umiejętnością to wolę dalej przywykać do totalnie sp...   miejscowej pogody i sprzedawać swoje umiejętności zgniłym kapitalistom.  Od których nawet ja potrafię napisać pisemko z mniejsza ilością błędów w ich ojczystym języku. Ps.  Jeżeli ktoś np. potrzebowałby tłumacza live z rosyjskiego i kogoś kto zna rosyjskie realia.  Da kasę wystarczającą na to żeby nie zdechnąć z głodu i żeby kupic kilka litrów benzyny do moto bez potrzeby zaciagania kredytu to ja moge jechac choćby na syberię od zaraz.  
					
  
			 | 
		 
		
			| 23 kwi 2014, o 19:20 | 
			
				
					 
					
					 
				  
			 | 
    	
		 
	
	
		  | 
	 
	
			| 
				
				 hubi199 
				SV Rider 
				
					 Dołączył(a): 10 lis 2010, o 17:51 Posty: 2845 Lokalizacja: SJ
						 Płeć: mężczyzna
					
						 Moto: Sv 650N k3/mts1200
					
				 
				 
			 | 
			
				
				  Re: Praca w Polsce  
					
						Nie wypowiem co do konkretnych działów, ale nadal pańśtwo kładzie kłody pod nogi przedsiębiorcom, szczególnie tych mniejszych, bez stada prawników. Aby mieć pracownika na pełen etat należy miesięcznie przeznaczyć 2 tysiące złoty, a każdy wie ile pracownik z tego dostaje do ręki. Aby prowadzić firmę, również musisz mieć opłacony Zus i ubezpieczenie, mimo że dopiero zaczynasz i nie masz zbytnio z czego zapłacić. Co do otwarcia samej firmy, podobno troche mniej biegania jest niż X lat temu.
  A jak widać, niektórym się udaje otworzyć zakład produkcji tłumików, na forum znajdziesz dominatory choćby. Nie wiem jak im idzie, ale wydaje się, że da się z tego wyżyć. 
					
  
			 | 
		 
		
			| 23 kwi 2014, o 19:32 | 
			
				
					 
					
					 
				  
			 | 
    	
		 
	
	
		  | 
	 
	
			| 
				
				 ~norris 
				SV Rider 
				
					 Dołączył(a): 9 mar 2013, o 20:25 Posty: 492 Lokalizacja: Zgierz
						 Płeć: mężczyzna
					
						 Moto: SV1000S
					
				 
				 
			 | 
			
				
				  Re: Praca w Polsce  
					
						Da radę, ale to jest ciężki kawał roboty i idzie osiwieć w miesiąc.  Dam przykład: moja znajoma ma jednoosobową firmę (jest sama sobie szefem i pracownikiem). Płaci miesięcznie 1030zł na ZUS, do tego 19% dochodowego, przy zarobkach rzędu 3000zł płaci... 1600zł do państwa, czyli więcej niż połowę    Ma ponad 50 lat, 20 lat ma ową firmę, wyliczyli jej emeryturę: 300zł miesięcznie.  Niestety od kilku lat w kraju jest wyższy podaż niż popyt. Kiedyś szło się utrzymać z produkcji korków do wanny, dzisiaj jak taki korek nie ma internetu i nie idzie go sprzedać do Niemiec to nic z tego:)  
					
						 _________________ Gestapo obstawiło wszystkie wyjścia ale ~norris ich przechytrzył. Uciekł wejściem.
  
					
  
			 | 
		 
		
			| 23 kwi 2014, o 20:11 | 
			
				
					 
					
					 
				  
			 | 
    	
		 
	
	
		  | 
	 
	
			| 
				
				 komi 
				SV Rider 
				
					 Dołączył(a): 20 kwi 2013, o 11:22 Posty: 1573 Lokalizacja: Wrocław<->Głuszyca
						 Płeć: mężczyzna
					
						 Moto: SV650S '2003
					
				 
				 
			 | 
			
				
				  Re: Praca w Polsce  
					
						Jakby Ci to napisać? Przypadek 1: "Nie dostaniesz urlopu." "Ale dlaczego, przecież mam 26 dni urlopu w ciągu roku" "Zapomnij, że dostaniesz, a jeśli dostaniesz, to zapomnij, że ci za niego zapłacę" "Ale w kodeksie jest, że mi się należy" "Tak? To niech Państwo ci za urlop zapłaci" Przypadek nie u mnie, ale z pierwszej ręki. Wczuj się po kolei w obydwie strony. Przypadek 2: Piątek, 5 minut przed końcem pracy. "Jest takie pytanie-prośba ze strony kierownictwa, żebyś jutro..." To akurat u mnie w pracy, w kilku znanych mi przypadkach skończyło się nakazem pracy. Przypadek 3: Końcówka grudnia, ostatnie chwile na wydanie pieniędzy z funduszów remontowych w spółdzielniach/wspólnotach mieszkaniowych. "No, ale szefie, jest 0st C i deszcz ze śniegiem, farba potrzebuje co najmniej 5st na plusie..." "To musi być dzisiaj zrobione" - z pierwszej ręki. Przypadek 4: "No tak, na tym przetargu mogę zarobić 10kPLN, ale na dzień dobry gościowi od przetargu 2,5k..." - zasłyszane gdzieś w pracy. Oj, Panie, nie chcę Cię demotywować, ale tym, co nie potrafią kraść jest w Polelandii dość pod górę, mentalnie jeszcze jesteśmy pod zaborami.  Myślicie, że "działacze" i wszelkiej maści "ustawiacze" są tylko w sporcie? Nic bardziej mylnego. Z drugiej strony znam też przypadek szefa (mojego znajomego), który wyznaje zasady typu: "tanio kupisz, to dwa razy zapłacisz". Firma działa od wielu lat, zatrudnia i się rozwija. Można? Można. A co do rzucania w szkołę kamieniami: patrząc na durniów u mnie w pracy, którzy po dwóch fakultetach nie są w stanie zrozumieć, że rzeczywisty proces produkcyjny to dużo więcej niż ich wola, to dochodzę do wniosku, że "wykształcenie wyższe" się trochę zdewaluowało. Jak to działa? Przykład. Maszyna ma maksymalną wydajność 1000szt w ciągu 8h pracy. Jak to  rozumie prosty mechanik (nie dyskryminujmy też garbatych ze skoliozą) z utrzymania ruchu? Przy stałym dostarczaniu i odbiorze materiału, przy pracy bez przerwy i przezbrojeń możemy wymęczyć na maszynie 1000 sztuk, które powinny być zgodne. Czego  nie rozumie kierownik/menago, który był za kupnem tego urządzenia? Że są dwie 5-minutowe przerwy fizjologiczne i 30-minutowa śniadaniowa, że przy zmianie asortymentu potrzebny jest czas na przezbrojenie i kontrolę zgodności wyrobu, że deklarowane przez producenta 1000szt/8h jest nieprzekraczalną i osiągniętą w warunkach laboratoryjnych ilością a nie punktem wyjścia do zwiększania wydajności, że przy maksymalnej wydajności skraca się żywotność urządzenia i okres między przeglądami itd... No, ale będąc menago zawsze można powiedzieć technologowi czy szefowi Utrzymania Ruchu: "pan tu nie jest autorytetem!", gdzie na co dzień jego (menago) dyżurne pytanie brzmi: "no to, Panowie, co robimy?". Wszystkie powyższe przykłady z życia, żadnej fikcji. Smutne? Po prostu trzeba przyjąć do wiadomości i robić to, co przez ostatnich 200 lat. Kombinować (akurat nie o złodziejstwo mi chodzi, ale np. o to, że 40h tydzień pracy może być nieosiągalny). Nie jestem na własnej działalności, więc nie napiszę Ci czy łatwo utrzymać się jako swój własny szef. Po prostu musisz brać pod uwagę "pewne rzeczy", które gdzieś indziej nie występują albo występują w mniejszym stężeniu    
					
						 _________________ "Cholernie chciało mi się śmiać" Kurt Vonnegut jr
					
							
  
							
    							Ostatnio edytowano 23 kwi 2014, o 20:31 przez komi, łącznie edytowano 1 raz 
    						 
						
  
			 | 
		 
		
			| 23 kwi 2014, o 20:17 | 
			
				
					 
					
					 
				  
			 | 
    	
		 
	
	
		  | 
	 
	
			| 
				
				 Jankoś 
				SV Rider 
				
					 Dołączył(a): 29 sie 2012, o 18:51 Posty: 1279 Lokalizacja: Wysokie Mazowieckie (okolice)
						 Płeć: mężczyzna
					
						 Moto: SV650S K3
					
				 
				 
			 | 
			
				
				  Re: Praca w Polsce  
					
						Nie odpowiem Ci jako mechanik prowadzący warsztat ale jako człowiek o wykształceniu ekonomicznym odniosę się do tego co zaczął hubi199. Jeszcze 4 lata temu byłem na stażu w biurze rachunkowym to bym Ci przedstawił wszystko w konkretnych liczbach, ale obecnie siedzę w innej firmie na innej posadce więc rzucę tylko ogólnikami. Zakładając legalną działalność, sama rejestracja (ZUS, US, właściwy urząd miasta/gminy) itp. w przeciągu tygodnia, tzn. da radę wszystko nawet w 1 dzień ale na REGON trzeba poczekać dłużej. Co do ZUS (to złodzieje, darmozjady) ale jest opcja przez pierwsze 2 lata być na tzw. małym zusie jako nowozałożona firma gdzie składki są dużo mniejsze tzn i tak będzie to 430zł miesięcznie. Wybór formy działalności jest zbyt duży żeby opisać wszystkie możliwości, ale jako "człowiek z łapami w smarach" raczej nie ty będziesz nad tym myślał a doradzą Ci ludzie z jakiegoś biura rachunkowego. Ich usługi to koszt ale pozwoli sporo oszczędzić, a nie oddać Państwu w podatkach. Tu ci kosztów nie napiszę bo rozpiętość może być duża. Ale kombinować trzeba bo inaczej kicha.
  Orientacyjnie powiem na przykładzie mojego ciotecznego braciaka, który miał warsztat samochodowy około roku. Comiesięczne koszty stałe (zus, podatek, energia, wynajem garażu itp.) to było ok. 1800zł . Jako N-ty i młody mechanik w okolicy gdzie oprócz legalnych warsztatów jest sporo cichociemnych pracujących na czarno nie kalkulowało mu się to. Tzn. na początku ciężko jest się przebić, zdobyć klientów itp. Raz robota była raz nie, wiec zamknął to poszedł pracować do kogoś i nie martwi się o to czy w tym miesiącu będzie klientela czy nie. 
					
						 _________________ http://www.cwaniacy.com.pl/<=Wejdź i dowiedz się jak możesz regularnie zarabiać na promocjach bankowych
					
  
			 | 
		 
		
			| 23 kwi 2014, o 20:28 | 
			
				
					 
					
					 
				    
			 | 
    	
		 
	
	
		  | 
	 
	
			| 
				
				 pszczólka 
				SV Rider 
				
					 Dołączył(a): 15 mar 2010, o 11:28 Posty: 1201 Lokalizacja: Kazuń Nowy
						 Płeć: kobieta
					
						 Moto: SV650S 2001
					
				 
				 
			 | 
			
				
				  Re: Praca w Polsce  
					
						Dobrze by było jakbyś gdziekolwiek się zalapał,  a mechaniką itp. resztą zajmował się przy okazji. Zawsze ktoś kogoś poleci - mój kolega też tak zaczynał,  a dziś ma warsztat i to młody chłopak po studiach.  Hehe przypadek opisany wyżej, z przerobem maszyny - normalnie jak u mnie 
					
						 _________________ SV 650s '01 Queens of Roads
					
  
			 | 
		 
		
			| 23 kwi 2014, o 23:56 | 
			
				
					 
					
					 
				  
			 | 
    	
		 
	
	
		  | 
	 
	
			| 
				
				 kozik 
				SV Rider 
				
					 Dołączył(a): 17 maja 2011, o 14:52 Posty: 5631 Lokalizacja: Dęblin-Piaseczno
						 Płeć: mężczyzna
					
						 Moto: suzuki sv 650S 99r.
					
				 
				 
			 | 
			
				
				  Re: Praca w Polsce  
					
						Społeczne – 153,12, Zdrowotne- 261,73. Jeśli chodzi o biuro rachunkowe to jeśli gdzieś się zareklamujesz w sieci to biura i całą obsługę będziesz miał w tydzień, tzn sami do ciebie zapukają wiec to nie ty szukasz a ciebie znajdą     
					
						 _________________ SV 650 S '99/GSX-R 750 K1
  www.logo-ratio.pl
					
  
			 | 
		 
		
			| 24 kwi 2014, o 00:16 | 
			
				
					 
					
					 
				    
			 | 
    	
		 
	
	
		  | 
	 
	
			| 
				
				 tompas 
				motocyklista 
				
					 Dołączył(a): 2 wrz 2013, o 21:15 Posty: 187 Lokalizacja: czwa
						 Płeć: mężczyzna
					
						 Moto: oddam w dobre rece
					
				 
				 
			 | 
			
				
				  Re: Praca w Polsce  
					
						I aż się ciśnie po lekturze: A to Polska właśnie. Rozkosmany, wcale z tą nieumiejętnością kradzieży nie jesteś taki wyjątkowy więc się nie chwal :-) Ja cały czas mam nadzieję, że skur..nów jest niewielki odsetek w społeczeństwie, tylko są w większości bezkarni i dlatego tacy widoczni. Mnie zawsze przerażał nawet nie cały katalog opłat czy prościej nazywając haraczy. Tylko bezsilność jaką odczuwają ludzie, kiedy w majestacie prawa wykańcza ich "Urząd" jaki by nie był i czym by się nie zajmował. Wydaje mi się że z tym mamy problem, nie z brakiem pracy czy zaradności. Moja wada niedostosowania społecznego przejawia się bowiem wyniesieniem z domu nieżyciowej zasady że danego słowa należy dotrzymać. A tu się okazuje, że nic na gębę, wszystko na papierze musi być - a i to nie zawsze wystarcza.  Znasz ten cycat: A tak w ogóle nie Mamy pana płaszcza i co Nam pan zrobi?"     pozdr. T PS. Odnośnie wypowiedzi o menagierach produkcyjnych z tytułami:  też wyniesiona z domu nieżyciowa zasada że: "inżynier to fach, potrafi zrobić to samo co robotnik tylko lepiej". Generalnie każdy dziś wyższe wykształcenie może uzyskać, niestety niekoniecznie wiąże się to z wyższym poziomem kultury i wiedzy - tak więc jak komuś palma odbija z tego tytułu - to dupek jest  i tyle.  
					
  
			 | 
		 
		
			| 24 kwi 2014, o 06:20 | 
			
				
					 
					
					 
				  
			 | 
    	
		 
	
	
		  | 
	 
	
			| 
				
				 Daug 
				SV Rider 
				
					 Dołączył(a): 23 lis 2012, o 11:23 Posty: 427 Lokalizacja: KBR
						 Płeć: mężczyzna
					
						 Moto: FZ1 2008 Naked
					
				 
				 
			 | 
			
				
				  Re: Praca w Polsce  
					
						a miałem coś pisać ale... zawsze mi się ciśnienie podnosi jak mi przychodzi mówić o naszym aparacie państwowym.. Czemu  nie PL?? [youtube]https://www.youtube.com/watch?feature=player_detailpage&v=yWcuJgrq-_o#t=3[/youtube] 
					
  
			 | 
		 
		
			| 24 kwi 2014, o 07:01 | 
			
				
					 
					
					 
				  
			 | 
    	
		 
	
	
		  | 
	 
	
			| 
				
				 Jamez 
				SV Rider 
				
					 Dołączył(a): 16 maja 2010, o 16:37 Posty: 1240 Lokalizacja: Poznań
						 Płeć: mężczyzna
					
						 Moto: Z800
					
				 
				 
			 | 
			
				
				  Re: Praca w Polsce  
					
						Trochę więcej optymizmu! Nie wszędzie tak czarno, sądzę że największym problemem jest konkurencja działająca na czarno, nie przebijesz ich cenami, jedynie jakością i marką, a tę trzeba sobie wyrobić przez jakiś czas. .. Firmę założysz w pół dnia. Co do wysokości ZUS - na początku przez 2 lata jak pisali koledzy trochę ponad 400 PLN, ale Panowie: albo mamy pretensje o wysoki ZUS, albo niskie emerytury!  Jeśli płacimy 400 ZUSu to trudno oczekiwać 4 tys. emerytury... Urzędy są coraz bardziej przyjazne, zarówno skarbówka jak i ZUS, coraz więcej rzeczy załatwisz przez Internet po jednej wizycie w dowolnym z urzędów.  Jak wszędzie wszystko zakresy od ludzi, nie tylko od przepisów. 
					
						 _________________ GS500 -> SV650S K3 -> Z800 Batmobile
					
  
			 | 
		 
		
			| 24 kwi 2014, o 07:55 | 
			
				
					 
					
					 
				  
			 | 
    	
		 
	
	
		  | 
	 
	
			| 
				
				 Jamez 
				SV Rider 
				
					 Dołączył(a): 16 maja 2010, o 16:37 Posty: 1240 Lokalizacja: Poznań
						 Płeć: mężczyzna
					
						 Moto: Z800
					
				 
				 
			 | 
			
				
				  Re: Praca w Polsce  
					
						Pomyśl na początek o sprzedaży przez Allegro. Nie musisz od razu rozwijać biznesu stacjonarnie, będziesz widział zainteresowanie to się rozwiniesz. 
					
						 _________________ GS500 -> SV650S K3 -> Z800 Batmobile
					
  
			 | 
		 
		
			| 24 kwi 2014, o 08:02 | 
			
				
					 
					
					 
				  
			 | 
    	
		 
	
	
		  | 
	 
	
			| 
				
				 voss 
				motocyklista 
				
					 Dołączył(a): 18 gru 2013, o 14:27 Posty: 172 Lokalizacja: de. Obertshausen /pl. ok.  Opole
						 Płeć: mężczyzna
					
						 Moto: sv1000 sz
					
				 
				 
			 | 
			
				
				  Re: Praca w Polsce  
					
						Hej Koledzy napisali tu juz duzo o polskich realiach i ja nic tu dodac nie potrafie. Mimo to chciabły tak od emigranta dla "emigranta" pare słów. Tu proponowałbym przede wszystkim poszukac normalnej pracy w normalnej firmie z normalnym ( kumatym szefem ), ablo przejac ten "sklepik "w którym aktualnie pracujesz. Ogulnie  mysle  za  jak chcez cos otworzyc, masz samozaparcie i cheć pracy, to kraj  gdzie  to chcez zrobic  jest sprawa drugorzedną.  Ja sam zawsze  chcialem "kiedys " wrócić do Pl.  no i taka  super  okazja nadarzyła  sie  w roku 2000. No i  miałem okazje  pracowac  w Pl. w latach 2000-2001.  A  ze z  miejsca  zamieszkania do pracy w Pl. miałem tylko ~800km  to zdecydowałem ze  nie od razu sie z rodzina przeprowadzamy  ale  na "poczatek " ja bede jezdzil. I to była słuszna decyzja. Oczywiscie nie wiem ja Ty  ale  ja  to juz zbyt  długo mieszkam poza  Pl. ( znacznie dłuzej  niz mieszkalem w PL)   i mam pewne trudnosci przyzwyczaic sie  do tego zycia w Pl. ( mysle  ze w 2000/2001  te  róznica  była  jeszcze wieksze  niz obecnie ).  Były  to zazwyczaj drobne sprawy  np.  kontrole  drogowe ( w de. przez ostatnie 28lat  bylem kontrolowyny 2 razy ). W pl. jeżdząc  po drogach  to sie czasem wydaje  ze  żyje  sie w kraju policyjnym .    Ale ostatecznie  przesądził o sprawie  wypadek znajomego i to że  odwiedziłem go w szpitalu ( wiele razy bo przebywał tam prawie  3 miesiace ).  W roku 2001 wróciłem z pl  i mi osobiscie  przeszło  "wracanie".  voss  
					
						 _________________ Noc była czarna jak sumienie faszysty ... ......... WSK  125      pierwsze kroki  ......... Suzuki SV 1000 SZ razem z ZZR 600
					
  
			 | 
		 
		
			| 24 kwi 2014, o 09:30 | 
			
				
					 
					
					 
				  
			 | 
    	
		 
	
	
		  | 
	 
	
			| 
				
				 Łełek 
				motorowerzysta 
				
					 Dołączył(a): 2 lip 2013, o 08:34 Posty: 82
						 Płeć: mężczyzna
					
						 Moto: SV650S 2003
					
				 
				 
			 | 
			
				
				  Re: Praca w Polsce  
					
						Coś za coś kolego. Chcesz być sam sobie panem, to musisz się liczyć z wzięciem całego ryzyka zawodowego na siebie. Możesz iść do jakiegoś korpo, czasem zęby zacisnąć, ale miech w miech przytulać regularną pensje. Możesz trafić na buca, ale ogólnie najczęściej historie o udupianiu piszą Ci, którzy dają sobie na głowę włazić. Ja sobie nie dawałem. Kosztowało mnie to wyjebkę z jednej firmy i załapanie się na grupową wyjebkę w drugiej. Ale w końcu znalazłem sobie ciepły kącik. Właśnie z tej roboty do Ciebie piszę. Źle nie jest, szef spoko, terroru brak, a niedługo wypłata i w sam raz będzie na nowe lagi.
  Czy chciałbym robić na siebie samego? Jasne, że tak! Ale nie przy takim wrogim podejściu państwa. Zbyt wielu znajomych za cenę wolności musi się ostro namęczyć, żeby popłacić choćby rachunki i z głodu nie zdechnąć. Z ogromnej rzeszy znajomych mam dwóch, którzy się przebili (swoją ciężką pracą i szczęściem) i dziś jeden ma sieć sklepów a inny już ma wyrobioną markę światową (akurat ten drugi zapieprza jak osioł 24/7, ale on robi dla samej pracy, a nie dla zysków, jednym słowem tego właśnie chce). Da się, ale poziom jest very hard i masz tylko jedno życie.
 
  Rada? Kilka. 1. Podepnij się pod jakąś w miarę brainless robotę. Znasz języki, to spróbuj do jakiegoś helpdesku językowego. W dzisiejszych czasach ceni się ludzi, którzy umieją w kilku językach powiedzieć 'proszę spróbować wyłączyć i włączyć komputer'. Bez angażowania się, bez oczekiwania na awanse. Gładko 8h i do jutra. Da się. Sam tak zrobiłem. Minusem (albo plusem) jest to, że wymaga to obecności w większym mieście (Wawka, Wrocek, Kraków np) 2. Kiedy będziesz już miał takie małe zaplecze, kiedy korpo będzie płacić Twoje ZUSy, to zacznij rozwijać swoją własną działalność, coś co lubisz. Naprawiaj moto po nocach, próbuj tworzyć i sprzedawać na allegro (i ebeju za granicę) jakieś akcesoryjne sprzęty, szukaj niszy i szukaj czego ludziom trzeba. Jeśli zacznie wychodzić, jeśli zaczniesz wyrabiać markę to wyczujesz moment, rzucisz korpo i zaczniesz kręcić własny biznes na całego.
 
  To jest plan w miarę bezpieczny. Nie ma co oczekiwać wielkich sukcesów, ale też nie zeżrą Cię nerwy. 
					
  
			 | 
		 
		
			| 24 kwi 2014, o 10:37 | 
			
				
					 
					
					 
				  
			 | 
    	
		 
	
	
		  | 
	 
	
			| 
				
				 Słoniu 
				SV Rider 
				
					 Dołączył(a): 23 lut 2010, o 17:30 Posty: 5353 Lokalizacja: Legionowo
						 Płeć: mężczyzna
					
						 Moto: H2 / RSV4 Factory
					
				 
				 
			 | 
			
				
				  Re: Praca w Polsce  
					
						Mam 23 lata rocznikiem, studiuję dziennie, pracuję 7-8 dni w miesiącu po 8 godzin, czasami krócej - zarobki mam wyższe niż pewnie 70% obywateli tego kraju. Jest jeden warunek - ZUS, skarbówka i inne chuje-muje-złodzieje gówno ode mnie dostają. O emeryturze nawet nie myślę, bo ten ZUS i tak zdechnie za kilka lat.
  No i boli mnie to, że debili mamy raczej mało, ale wszyscy uważają, że jest ich większość w społeczeństwie i tak się właśnie ludzie traktują nawzajem. 
  Swojej przyszłości raczej nie wiążę z Polską - po co dziadować, jak można spokojnie wyjechać? 
					
  
			 | 
		 
		
			| 24 kwi 2014, o 18:16 | 
			
				
					 
					
					 
				  
			 | 
    	
		 
	
	
		  | 
	 
	
			| 
				
				 hubi199 
				SV Rider 
				
					 Dołączył(a): 10 lis 2010, o 17:51 Posty: 2845 Lokalizacja: SJ
						 Płeć: mężczyzna
					
						 Moto: Sv 650N k3/mts1200
					
				 
				 
			 | 
			
				
				  Re: Praca w Polsce  
					
						Właśnie Słoniu napisał nt. stylu pracy. Ciężko jest z takimi konkurować, na czarno ludzie nie odprowadzają podatków, składek zus, a reszta musi robić na takich. Nie mówie teraz o pracy dorywczej, tylko o harówce ponad pełen etat. Rodzice mają firme i już teraz muszą odkładać, bo wg wyliczeń mają ~350zł eemrytury po 24 latach prowadzenia działalności.
  Ze strony pracownika już troche wypisali, ale dodam, że obecne przepisy raczej nie zachęcają do zatrudnienia, dużo osób kombinuje (próbują w handlu na własną rękę coś zarobić) i przedsiębiorcy nie chcą zatrudniać.  O matkach i świętach nie będę pisał bo chyba wiadomo jak jest. 
					
  
			 | 
		 
		
			| 24 kwi 2014, o 21:32 | 
			
				
					 
					
					 
				  
			 | 
    	
		 
	
	
		  | 
	 
	
			| 
				
				 Rozkosmany 
				SV Rider 
				
					 Dołączył(a): 21 sie 2013, o 21:06 Posty: 2164 Lokalizacja: Crewkerne
						 Płeć: mężczyzna
					
						 Moto: SV 650S
					
				 
				 
			 | 
			
				
				  Re: Praca w Polsce  
					
						Taaa Dziękuję że piszecie     Prawdę powiedziawszy to ja z Polski wyjechałem po tym jak za przeproszeniem z torbam poszedłem. Miałem swoja firmę, potrafiłem się przebić i zdobyłem klientów.   Ale życie potoczyło się tak że człowiek chciał się rozwijać, osiagnąć więcej. Takie tam.  Wziąłem na krechę sporo towaru a ktoś z hurtowni w której się zaopatrywałem i w końcu zawiązałem z nią spółkę.  Ktoś nadał złodziejom gdzie mogą sie obłowić. W nocy firme mi obrobili.  Z tego jeszcze bym wylazł ale przy okazji obrobili drugą cześć mojej działalności.  Serwis fotograficzny.  Utraciłem praktycznie wszystko co miałem od klientów.  A że naprawiałem raczej drogi sprzęt fotograficzny to wyszło tak że w jednej chwili straciłem wszystko na co pracowałem.  Firme, mieszkanie, samochód.   Wszystko (tak dla zasady to musze wspomniec o jakiejś części klientów którzy że tak powiem:  wzięli na klatę stratę i nie mieli pretensji.  Dziekuję      Ale tez muszę wspomnieć o zdecydowanie wiekszej ilości takich, którzy nagle przleźli z kwitami na sprzęt gdzie od roku czy dłużej wysyłałem im ponaglenia żeby w końcu zabrali z naprywy aparaty bo mam prawo juz je przejąć na własność.  Takich gnid nie chce już więcej na oczy oglądać ) Policja oczywiście nie znalazła sprawców. (ed.  ubezpieczenia nie dostałem bo krótko mówiąc:  ubezpieczyciel nie był poinformowany o słabej konstrukcji budynku. Złodzieje zdołali wykuc ścianę i dokonac kradzieży......  Dodam że roz.... ściane o grubości prawie metra.  No ku.... nie wiedziałem że taka słaba jest       Nikt nie wiedział.  Najgorsze że nikt nie słyszał jak kuli.  A to centrum miasta było) Jak zwykle Wyjeżdżałem z Polski majac zdaje się dwie paczki fajek w kieszeni.  To wszystko Długi spłaciłem po dwóch latach pracy w Niemczech.  Jeżeli mozna powiedzieć to udało mi się tam   Ale po tym wszystkim już zabrakło mi ochoty na to by starac się coś osiagnąć, wypaliłem się. Popatrzyłem na to wszystko, doszedłem do wniosku że nawet było nieźle.  Ale dla kogo?   Jedno jest pewne.  Żadnej spółki już nigdy nie zawiążę, nie ma takiej opcji. Niemniej, życie zaskakuje.  Jeszcze niedawno myslałem >  a czy mi teraz źle?      Nie jest mi źle prawdę mówiąc.  Ale nie jestem sam dla siebie teraz. Dlatego narodziła się myśl żeby spróbowac jeszcze raz. Zapewne dostosuje się do rady żeby najpierw spróbowac przez internet.  Czyli siłą rzeczy próba utrafienia w niszę. To moge zrobić z tąd gdzie jestem.  A założenie firmy w UK nic nie kosztuje i nawet z domu nie trzeba wyłazić. I co tu dużo gadać, podatki płaci się od stanu posiadania a nie z wyliczenia ile musisz zabulic a o resztę to już ich głowa nie boli. Będe myślał.  Za tydzień-dwa przedstawie wam do oceny pierwszą próbkę jaka przyszła mi do głowy     i w kilku egzemplarzach puszczę ją na ebayu. Zobaczymy ed.  na wypadek gdyby mi się udało       Wiem jak bedzie nazywać się firma. Tak jak firma pewnego człowieka który kiedyś był moim szefem.  Jedyna osoba o której moge powiedzieć> dla niego słowo droższe od pieniędzy. Niestety on też przejechał się tym że zaufał silniejszemu ze stadem prawników.  Oskubali go do zera  
					
  
			 | 
		 
		
			| 24 kwi 2014, o 22:00 | 
			
				
					 
					
					 
				  
			 | 
    	
		 
	
	
		  | 
	 
	
			| 
				
				 Jamez 
				SV Rider 
				
					 Dołączył(a): 16 maja 2010, o 16:37 Posty: 1240 Lokalizacja: Poznań
						 Płeć: mężczyzna
					
						 Moto: Z800
					
				 
				 
			 | 
			
				
				  Re: Praca w Polsce  
					
						Słoniu, rozumiem że w związku z tym gdy Cię okradną nie wezwiesz policji (bo nie płacisz na to chujowe państwo), gdy jesteś chory to tylko prywatnie (bo nie płacisz), nie korzystasz z dotowanego PKP (bo nie zamierzasz płacić), a na starość nie będziesz się domagał emerytury (bo niby z czego, z moich podatków darmozjadzie?). A, no i nie korzystasz z państwowych dróg, szczególnie tych bezpłatnych, za które kredyty są spłacane z naszych podatków. Rozumiem też że 11 listopada i 3 maja to nie są twoje święta.  Z taką postawą tylko się cieszyć że nie masz planów pozostania w Polsce. Spieprzaj jak najszybciej. (przepraszam, ale mnie nosi gdy ktoś w twoim wieku zachowuje się jakby miał świadomość 5-letniego dziecka) koniec offtop  
					
						 _________________ GS500 -> SV650S K3 -> Z800 Batmobile
					
  
			 | 
		 
		
			| 25 kwi 2014, o 00:24 | 
			
				
					 
					
					 
				  
			 | 
    	
		 
	
	
		  | 
	 
	
			| 
				
				 piecus88 
				SV Rider 
				
					 Dołączył(a): 25 mar 2012, o 18:38 Posty: 595 Lokalizacja: Choszczno / Szczecin
						 Płeć: mężczyzna
					
						 Moto: SV 650s `03
					
				 
				 
			 | 
			
				
				  Re: Praca w Polsce  
					
						Rozkosmany, nie wierzę, że w Polsce będzie Ci lepiej, no może poza poczuciem bycia u siebie... jest jedna rzecz, której w związku z pracą prawdopodobnie w PL nie osiągniesz- komfort psychiczny, zawsze jest jakieś "ale" 
					
						 _________________ szoruję asfalt
					
  
			 | 
		 
		
			| 25 kwi 2014, o 02:22 | 
			
				
					 
					
					 
				  
			 | 
    	
		 
	
	
		  | 
	 
	
			| 
				
				 Rozkosmany 
				SV Rider 
				
					 Dołączył(a): 21 sie 2013, o 21:06 Posty: 2164 Lokalizacja: Crewkerne
						 Płeć: mężczyzna
					
						 Moto: SV 650S
					
				 
				 
			 | 
			
				
				  Re: Praca w Polsce  
					
						Właśnie o to bycie u siebie idzie najbardziej.  Niby im dłużej jest się tutaj tym bardziej stajesz się tutejszy.  I ja to doskonale widzę po sobie.  Jednak nigdy do końca raczej nie będę >ich.  W przeciwieństwie do wielu naszych którzy tutaj mieszkają ja lubię ten kraj.  Widzę bardzo dużo tego co warto żeby zaistniało w Polsce. Boli mnie cholernie że my jesteśmy jako całoś takie zakute łby.  Bez urazy.   Ale na samo wspomnienie czasami że warto by tak zrobić jak tutaj żeby osiagnąć >cośtam.   Często następuje gorączkowa reakcja typu:  My to nie anglia !  Mamy swój rozum itd... I nie pogadasz bracie       Najgorsza cecha wyłazi. A polacy to cholernie pracowity ludek. Który potrafi efektywnie wszystko zrobić.   Gdyby prawo działało jak tutaj, psy były po to żeby gryźć gdy trzeba a nie manipulowane kilkoma cwaniakami słuzyły do nabicia kasy.   To mówie wam że to anglicy przyjeźdżaliby  robic u nas.  
					
  
			 | 
		 
		
			| 25 kwi 2014, o 07:28 | 
			
				
					 
					
					 
				  
			 | 
    	
		 
	
	
		  | 
	 
	
			| 
				
				 Jankoś 
				SV Rider 
				
					 Dołączył(a): 29 sie 2012, o 18:51 Posty: 1279 Lokalizacja: Wysokie Mazowieckie (okolice)
						 Płeć: mężczyzna
					
						 Moto: SV650S K3
					
				 
				 
			 | 
			
				
				  Re: Praca w Polsce  
					
						Jamez rozumiem Twoje zbulwersowanie skoro Ty pracujesz w pocie czoła i Ciebie oskubują składkami i podatkami, ale w złym kierunku kierujesz swoje emocje.  Wszystkiemu są winni rządzący i to w jaki sposób są marnotrawione publiczne pieniądze. O wielu aferach słyszysz co dzień w telewizji to wyobraź sobie jeszcze ile jest takich o których nie mamy pojęcia. Politycy wszędzie szukają oszczędności tylko nie u siebie, sami fruwają za nasze pieniądze, biorą kasę ryczałtem za paliwo podczas gdy jeżdżą służbowymi limuzynami, wywalają kasę na drogie biurka tablety, wysokie premie itp. itd. Nasze pieniądze idą na lewo i prawo i ciągle tylko darmozjady myślą jak nas złupić bo im mało. A to fotoradary, a to podatki. Ale sami przecież mandatów nie płacą bo mają immuniuniu. Nie ponoszą żadnej odpowiedzialności. A czy nie powinno być, że skoro to ich praca to niech dostaną gołą (i tak wysoką) pensję i starczy. Każdy z nas musi na własną rękę dojechać do pracy, a oni są niby lepsi? Dopóki naród będzie siedział cicho i im będzie na to pozwalał, to tu będzie coraz gorzej. Nie wiem jak musiało być źle, że ludzie kiedyś wyszli na ulice, ale do tej pory już dawno powinni to zrobić i to pare razy. Po prostu naród nie ma jaj. Mamią nas media i doją jak krowy, a my mamy powtarzać, że żyjemy w wolnym demokratycznym kraju. Jaka to kur** wolność jak nic nie możesz powiedzieć, (ktoś obraził prezydenta grą antykomor już go złapali wielkie przestępstwo... a jak jakaś afera no rozkładają ręce nie ma winnych lub sorry taki mamy...)
  Co do Słonia to z takich argumentów jak podałeś ja go wytłumaczę. Płaci podatki pośrednie typu Vat w każdym produkcie i (inne podatki w ten sposób przerzucane na konsumentów) Wystarczy to na tę policję. Gdy będzie chory tak pójdzie prywatnie do lekarza bo nie płaci składek zdrowotnych ale dzięki temu dostanie się szybko a nie będzie czekał hooj wie ile w kolejkach. Co do dróg płaci podatek drogowy wliczony w cenę paliwa, w cenę przeglądu na moto itp. To by wystarczyło ale drogi mamy najdroższe w Europie i dziurawe bo wałki i przekręty wszędzie. Co do emerytur to system emerytalny pieprznie lub będzie dawał głodowe emerytury. Gdybyś te pieniądze, które za Ciebie idą ZUS sam musiał odkładać na zwykłej lokacie to po osiągnięciu wieku emerytalnego byś otrzymywał dużo większą kasę niż z ZUS czy OFE. 
  Dobra kończę te swoje żale. Nie chcę się z nikim sprzeczać, ale sprostować parę rzeczy. Podatki można płacić i wysokie jak w krajach skandynawskich pod warunkiem, że widzisz, że mają sens i są wydawane w słusznym celu.  Chyba powinienem założyć partię polityczną złożoną z normalnych prawych ludzi, i głęboko wierzę, że inni by nas poparli. O ile nie sfałszowano by wyborów bo telewizja i sondaże wiedzą wcześniej kto wygra to może udało by się zmienić ten chory system. Pokonać ich własną bronią... O ile bym nie zginął wcześniej jako niewygodny człowiek. 
					
						 _________________ http://www.cwaniacy.com.pl/<=Wejdź i dowiedz się jak możesz regularnie zarabiać na promocjach bankowych
					
  
			 | 
		 
		
			| 25 kwi 2014, o 08:34 | 
			
				
					 
					
					 
				    
			 | 
    	
		 
	
	
		 | 
	 
	
	 
	 
	
 
	
	
	
		Kto przegląda forum | 
	 
	
		Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 1 gość  | 
	 
	 
	 | 
	Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów
  | 
 
 
     
	 |