Żadne żarówki nie dorównają bixenonowi , a jak macie jakieś pytanie o to raczej w temacie "błękitny grom", żeby tu nie zaśmiecać

Nie wiem jak tam pogoda w różnych częściach kraju, ale przez Pruszków przeszło właśnie gradobicie. Trwało może z kilkanaście minut, ale oczywiście dopadło mnie w siodle

Tia, a potem padał śnieg (na ochocie).

Wczoraj pocisnąłem z domu do Warszawy (117 km) w równiutką godzinkę. Jak wyjeżdżałem o 7 rano termometr pokazywał 1 stopień

Z której strony jechałeś?
Ja do Warszawy dojeżdżam 30km w 40 minutek o 7 rano.
Jak ty mogłeś 117 zrobić w 60 min. o 7?
Chyba helikopterem. Albo do tabliczki Warszawa.

Wiem co mówie A ty chyba rowerem dojeżdżasz

Dobra skłamałem 112 km

http://maps.google.pl/maps?f=d&source=s ... 469177&z=9

Najwidoczniej rowerem. Albo dupa ze mnie a nie motocyklista :-( w takim wypadku.

http://maps.google.pl/maps?f=d&source=s_d&saddr=Nieznana+droga&daddr=Nieznana+droga+to:Faszczycka+to:Prosta+to:52.227379,21.005816&hl=pl&geocode=FfIfHAMdCys6AQ%3BFVQjHAMdgD86AQ%3BFZYuHAMdyVo6AQ%3BFZ__HAMdylZAAQ%3B&mra=dme&mrcr=0&mrsp=4&sz=15&via=1,2,3&sll=52.227247,21.004915&sspn=0.014773,0.038581&ie=UTF8&t=h&z=15&dirflg=d

Nie ma co porównywać trasy U mnie poniżej 100km/h nie pokazywało na liczniku, a u ciebie pewnie powyżej
Nie ważne to jest Puenta jest taka, że był 1 stopień jak ruszałem

Tak jest k.... gorąco, że nie da się jeździć
Jak za zimno to nie dobrze, ale teraz to już przesada. Dzisiaj jeżdżę cały dzień do 60 km/h bo zarzuciłem sandałki
Inaczej się nie da.

Dziś temperatura wygrała ze zdrowym rozsądkiem i odpuściłem sobie ciuchy, została koszulka bez rękawów, krótkie spodnie i kask. Najdziwniejsze było to, że im szybciej jechałem, tym bardziej czułem gorące powietrze, wiatr zamiast chłodzić, to jeszcze dodatkowo pogarszał sytuację

Ja wczoraj zrobiłem traskę znad morza - pełen tekstyl i powiem 'masakra'. Ciuchy nadają się tylko do prania, a temperatura powietrza nawet w okolicach północy nie dawał odetchnąć. Postoje urządzałem na stacjach 'markowych' tzn. takich gdzie działa klima - zrzucałem kurtkę i wlewałem w siebie wiaderka chłodnej wody.

Przy takiej temperaturze ma w d.. ochraniacze pyrkam sobie w krótkich gaciach i koszulce, a jak niektórzy wiedzą nie mam pełnego kasku, więc mnie nie rusza ta cała temperatura. Wiadomo trzeba trochę przystopować z prędkością ale czuje się jak na rowerze. No wyjątek to trasa. Ale panowie i panie nie narzekajmy na temperaturę jest Zaje**cie wolę taką temperaturę niż deszcz i 10C.

Wczoraj natrzaskałem ponad 240km z czego 180 w towarzystwie MarTusi. Ja zrezygnowałem tylko z motocyklowych spodni (podarte po niedawnych przygodach), Martuś z braku w inwentarzu w jeansowej kurtce i jeansach. Otwarcie kasku przy "przelotowej" na S8 i wściekły podmuch jak z pieca.
Ale się da się

Ja na t-shirta się boję więc nie jeżdżę w ogóle, w pn i wt u mnie ma być 23 i 24 st to się kopsnę gdzieś.

Znajomy siedzi właśnie w Jastarni i dzwonił do mnie wczoraj. Do Jastarni przyjechała para na motocyklu, oboje w kompletnych ciuchach, rejestracja warszawska, więc kawałek mieli. Zatrzymali się na parkingu, zsiedli z motocykla, chłopak zdjął kask... i padł jak długi Przyjechało pogotowie, posiedział trochę w karetce i po jakimś czasie odjechał na moto o własnych siłach, ale już bez kombiaka na plecach Oto efekt trasy w takim skwarze
Dziś w nocy chociaż u mnie była solidna burza, wszędzie jest mokro, trochę chłodniej Fajnie

Białystok "rozpieszcza" motocyklistów skwarem i niemiłosiernym słońcem.
Kosmos - bez butli wody nie ma sensu się ruszać.

Ja niestety nie jeżdżę w dzień bo z kurtki motocyklowej nie zrezygnuję. I tak już zrezygnowałem ze spodni na rzecz jeansów.
Ja przyjąłem inną taktykę. Wracam z pracy idę spać a później koło 24 wylatuję latać po Wawie.
Temperatura w nocy ostatnio była rzędu 23-25 stopni tak więc opona się klei azwaldu

To czym Wy do pracy jeździcie?? Ja się gotuję w jeansach i kurtce, butach, rękawicach, bo wiadomo - nie nałożę i ślicznie zostawię pół nogi albo ręki na asfalcie... I jak potem sukienkę na ramiączkach założę??

No właśnie, żeby tego uniknąć chłodziłem się co jakieś 100 km na stacjach benzynowych.

A do pracy, jak zwykle samochodem.