Czy przy SV 1000 jest tak samo jak jak piszą w artykule ze ścigacza.pl :

"Silnik SV jest bardzo wąski i raczej wysoko zawieszony w ramie, przez co raczej trudno go uszkodzić bądź też zadrapać w normalnej glebie lub szlifie. Jeśli przy oględzinach używanego egzemplarza dopatrzymy się uszkodzeń pokryw lub bloku silnika, może to wskazywać na bardzo poważny wypadek, w jakim uczestniczył motocykl".

bo zainteresowałem się właśnie takim motocyklem z przerysowaną pokrywą. Dzięki i pozdro.

Powiem tak, jeśli ten silnik jest porysowany to faktycznie był niezły dzwon bądź też bardzo nie fortunna sytuacja. Nawet jak się połozy maszynę i masz szlifa to ciężko porysować silnik. Może zapytaj się właściciela co się z tym stało i tyle

Pozdrawiam.

Potwierdzam z doświadczenia, trudno porysować silnik, ramę w S-ce też

A tam od razu że trudno... co, my nie porysamy?

A poważnie to w 650s mam ślady po szlifie... delikatne ale są.

Tyle, że kolega pyta się o lytra a właściciele 650tek mu odpowiadają, heh

Na moje to kształt ramy, silnika i ogólna konstrukcja nie zmieniła się znacząco, więc...

I tu się mylisz synu, bo silnik 650tki a lytra w podobieństwie mają tylko kąt rozchylenia cylindrów i ogólny wygląd zewnętrzny. Wszystkie wymiary, i cała praca silnika jest diametralnie inna niż w mniejszym bracie
Rama też się różni, ale to szczegółami (już pomijając wahacz i półki).

Rama i inne elementy są proporcjonalnie większe czyli chronią silnik tak jak w 650

Rama i inne elementy są identyczne wymiarowo Tylko silnik jest większy Rama ma co do 1mm tą samą szerokość, bak i plastiki są również te same.

Poza szczegółami związanymi z zawieszeniem większego silnika, wahacza i półek

Litra można porysować na silniku nawet przy lekkiej glebie.

Można zawadzić silnikiem o coś wystającego np o bolec od krowiego łańcucha, albo o jakąś minę przeciwczołgową na świeżo zaoranym polu, szlifa wogóle, a rysy zostają.