W styczniu rejestrowałem TDM, nie miała zagranicznych tablic, bez problemu zrobili przegląd, w komunikacji też nikt się o tablice nie czepiał. Razem z dokumentami miałem oświadczenie, że tablice zostały odesłane do włoskiego wydziału komunikacji i tyle

Co urząd to inaczej, robią co chcą. Np. w WK w Sycowie nie wymagają tłumaczeń.

To oświadczenie było Twojego autorstwa? Jakiej treści?

Importer jest odpowiedzialny wystawić dokument o treści "...sprowadzono z XXX bez tablic rejestracyjnych zgodnie z z lokalnie obowiązującym prawem..."

Ja miałem taką sytuację, że handlarz wystawił mi fakturę Vat-marża gdzie zaznaczył, że "motocykl sprowadzono z kraju UE" oraz, że "tablice rejestracyjne zostały złożone w wydziale komunikacji w kraju pochodzenia"
W wydziale komunikacji w moim mieście wymagają oświadczenia od sprzedawcy jeżeli sprowadził motocykl, iż jest on importerem tegoż motocykla. No i nie byłoby pewnie problemu gdyby na fakturze napisał w pierwszej osobie liczby pojedynczej lub mnogiej (jako firma)
Polecam więc przy zakupie sprowadzonego motocykla poprosić o takie oświadczenie gdzie pisze "sprowadziłem motocykl" albo "sprowadziliśmy motocykl" albo "nasza firma sprowadziła motocykl".

Pozdro!

W jednym motocyklu faktycznie miałem oświadczenie od importera, że motocykl został sprowadzony z tablicą, został zrobiony przegląd, a następnie tablica została odesłana do zagranicznego wydziału komunikacji, skąd pochodziła. Oczywiście motocykl przyjechał z za granicy bez żadnych tablic, bo takie zwyczaje akurat panują we Włoszech. Zero problemów na przeglądzie, zero problemów w komunikacji.
W drugim motocyklu miałem tablicę, ale nie chciałem jej oddawać, wolałem sobie zostawić na pamiątkę. Motocykl z Anglii, tu akurat tablica jest w komplecie przy zakupie. Więc po prostu napisałem oświadczenie, że tablicę zgubiłem i tyle Z resztą to właśnie pani w okienku podpowiedziała mi, że jak chcę sobie tablicę zostawić, to mam napisać tak i tak

Ja jestem właśnie w trakcie rejestracji SVki z Włoch.
W moim przypadku miałem fakturę VAT marżą z adnotacją sprzedającego, że moto sprowadził bez tablic rejestracyjnych. Do tego w wydziale komunikacji złożyłem oryginalny dowód rejestracyjny + tłumaczenie, certyfikat własności + tłumaczenie, moje oświadczenie, że moto sprowadzone bez tablic oraz wyciąg z Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej RP dotyczący firmy która sprowadziła moto.
Dostałem czerwone tablice i czasowy dowód tak bym mógł pojechać na stację diagnostyczną. Na przeglądzie dostałem papier o badaniu technicznym oraz załącznik do badania "Dokument identyfikacji pojazdu". Z badaniami powrót do wydziału komunikacji i docelowe tablice, ale dowód nadal czasowy - czekam na dowód stały i kartę pojazdu...
Jak na razie wszystko odbywa się bez problemów tylko latania sporo

Jestem wlasnie na etapie rejestracji motocykla z Włoch i szczerze mówiąc nie mam pojęcia jak pominąć opłatę za czerwone tablice. Mój znajomy jest kierownikiem wydziału komunikacji i mówi że WK nic nie ma do przeglądu dla nich liczy sie tylko to, aby był nie sprawdzają tablic. Problem leży po stronie stacji diagnostycznej bo oni nie chcą robić przeglądu pojazdu bez tablic byłem na stacji i mówią że nie ma innej możliwości jak czerwone tablice chyba że to oświadczenia ale jak to dokładnie załatwić żeby w stacji łyknęli. Chore to wszystko bo poco tablice jak możnaby nawet na lawecie zawlec sprzęt i nie są potrzebne tablice tylko numer ramy O chora Polsko

Powiedz, że albo zrobią Ci przegląd, albo zarobi ktoś inny i tyle. Co za głąby robią na tych stacjach diagnostycznych...

I tutaj jest problem. Nie ma możliwości ich jakoś szantażować bo to jest podobno odgórny przykaz. Juz nawet próbowałem zagadać gościa ze stacji że na papierze wypisze rejestrację i zrobię przegląd ale nie przeszło. Stwierdziłem że jak zapłacę w wydziale komunikacji za tablicę próbne to juz im ich nie oddam bo jakby nie było zapłaciłem za nie. Powiem że zgubiłem i kij im w oko dziady jedne.

i prawidłowo

a ja mam pytanie, bo właśnie rejestruję suzi z UK. mam ten świstek v5c i tam jest miejsce żeby nowy nabywca wpisał swoje dane, bo teoretycznie powinnam ten dowód rejestracyjny odesłać na wyspy... tylko czy muszę to uzupełnić zanosząc ten papierek do wydziału komunikacji? będą się czepiać czy wystarczy jak dam to co mam z tłumaczeniem?

Z tego co pamiętam to interesuje ich tłumaczenie, ale na wszelki wypadek weź ksero i oryginał.
Ja nic nikomu nie odsyłałem.

chodzi mi o to czy dając im to angielskie V5C muszę tam wpisywać swoje dane jako nowego właściciela? czy w tej kwestii interesuje ich tylko umowa kupna-sprzedaży?

nic w angielskie dokumenty nie wpisujesz

dzięki, na to liczyłam bo papierek jest już u tłumacza ale wolałam się upewnić
czy ktoś kiedyś rzeczywiście to gdzieś odesłał ?

Tą główną część dowodu to mi chyba zabrali w urzędzie bo miałem tylko ksero w papierach później... Na bank nic nie odsyłałem i nic nie wpisywałem

ja mam tylko jedną stronę dowodu i w WK mogą sobie na to najwyżej popatrzeć czy ksero zrobić, na pewno im tego nie oddam, no bo z jakiej paki, skoro wg. przepisów powinnam to odesłać...z resztą na co im papierek którego nie rozumieją, od czego mają tłumaczenie?
mam nadzieję że uda mi się przejść tą rejestrację bezproblemowo, ale czarno to widzę, bo jak dotąd każda wizyta w WK kończyła się wielką awanturą i kombinowaniem bo zawsze znaleźli coś do czego się można przyczepić...

Żebyś się nie zdziwiła. Mi zabrali i tłumaczenie i dowód z UK.

Generalnie zabierają tłumaczenie, stary dowód i coś tam jeszcze. Wczoraj rejestrowałem to oddali mi tylko Fakturkę i oświadczenie o braku tablic przy zakupie.

Czyli musiales wykupic czerwone tablice na przeglad ?