Witam.
Dzisiaj nie wytrzymałem i jeszcze nie do końca poskładanym moto przeleciałem się po osiedlu. Dodam że SV kupiłem w poniedziałek po małym szlifie. Wiedziałem że moto ma duży moment obrotowy a co za tym idzie również hamujący, ale wrażenia raczej mnie zaskoczyły. Teraz tym bardziej czekam do wiosny. Pozdrawiam.

Witaj w klubie
PZDR.

I ja dziś troszkę polatałem. Co z tego, że nie swoim

Gdzie Wy mieszkacie że możecie wyjechać już na moto u mnie cały czas pada i zimno a ja tylko patrze na niedawno zakupionego "lytra" i nie mogę się doczekać wyjazdu na drogi

U mnie też już można polatać - po południu zwykle jest 5-7oC, tylko że mokro, drogi dziurawe, wszędzie syf leży, jakiś żwir rozsypany w wielu miejscach na prawym pasie... chyba od łatania asfaltu po taniości. Korciło mnie dzisiaj, ale sobie darowałem.

No i ja dzisiaj sezon otworzyłem 1,5h latania ale baaaaardzo ostrożnie, miejscami okropnie ślisko było ...

W sobotę w Monachium było 14* C a na czwartek zapowiadają opady śniegu.
Aż się nie chce wierzyć patrząc za okno - jest 9*C i słońce w połowie stycznia.
Swoją drogą ciekawe ile będzie kosztować litr benzyny na wiosnę skoro teraz stoi na poziomie 1.52€.

Zakładałem dzisiaj kierunki, podłączyłem aku i jakoś szkoda było motóra nie przepalić. A jak już zagadał musiałem go przegonić chociaż po najbliższej ulicy. Jakieś 500m, bez kasku, bez siodła i bez zacisków z przodu ... ale i tak było zajebiście

Heh, bez zacisków? Ostro. Kumpel kiedyś cisnął, żeby na Słowację skoczyć. Siłą go powstrzymaliśmy, bo jednego hamulca nie miał w ogóle (chyba miał nieszczelny układ) a w drugim klocki były cienkie jak papier Zapewniał, że hamowanie silnikiem mu wystarczy

Troszeczkę na dwójce przycisnąłem, ale nie ganiałem się z obrotomierzem. Najpiękniejszy dźwięk ma sv tak między 2800 a 4.5 rpm na pełnej ...
I to mi wystarczyło

Na śląsku/ bardziej górnym/ niektórzy idioci to 2 paczki na licznikach mieli

U mnie wczoraj 6 st i słońce, to się 80km nalatało, dzisiaj jeszcze lepiej 9st , ...to się moto ładnie umyło i dosuszyło

Post przeniesiony, nie ma sensu robić wiele tematów o tym samym.

Zazdroszczę Wam, bo ja dziś cały dzień na uczelni, a pogoda była przepiękna!

Odsłoniłem dzisiaj ok godz. 14 rolety i patrzę kur.... zaje.... pogoda - nie mogłem jej przegapić. Słoneczko + 11 stopni, sucha droga na osiedlu. Nie zastanawiałem się długo, szybko pobiegłem do garażu, wkładam kluczyk do stacyjki, wsiadam na moto, przekręcam kluczyk i zonk motocykl nie chce odpalić. Mówię sobie kurr co jest grane. Przypomniało mi się, że akumulatora nie ma. No to szybko z powrotem do domu, nawet nie ściągałem butów poleciałem do swojego pokoju wziąłem akumulator i do garażu znów. Biegłem tak szybko, że spadł mi po drodze akumulator ale na szczęście na trawę (miękka ziemia) i nic mu się nie stało Włożyłem i podłączyłem go, znowu włożyłem kluczyk, zasiadam przekręcam kluczyk 3 sekundy piiiiiiii wciśnięta klamka sprzęgła iii ten dźwięk, mógłbym całymi dniami słuchać. Zszedłem z moto, zostawiłem na wolnych obrotach, wziąłem szmatkę zacząłem wycierać z kurzu po ok 10-15 minutach wyruszyłem w trasę (po osiedlu) Zrobiłem kilkanaście km jeżdżąc tam i z powrotem, bez kasku, rękawiczek, miałem na sobie tylko czapkę zimową Sąsiedzi patrzyli na mnie jak na idiotę Ale nie żałuje, warto było. Już się nie mogę doczekać następnego razu. A niestety jutro śnieg i mróz

Siedziałem w pracy i też myślałem że jak wrócę to pośmigam troszkę
wróciłem po 16 zrobiło się szaro i zapał minął

Miałem to samo, ale obejrzałem prognozę pogody i poszedłem do garażu, wiedząc, że w środę w Warszawie już będzie 0 C wraz z opadami śniegu z deszczem. Pierwsze 160km nowego sezonu już jest

I ja wczoraj dosiadłem moto wprawdzie na szybko tylko do pracy ale radocha była

I ja w niedzielę zrobiłem pierwsze kilometry w 2011.

I ja dziś nie wytrzymałem i wykręciłem pare km

Ja mogę tylko pomarzyć o jeździe, moje maleństwo nie pali [awaria startera]

Chociaż nie jestem osamotniony w braku możliwości jazdy na 2oo.
Planowałem jakąś małą traskę ale niestety w piątek założono mi dwa druty w palcu