Od bardzo długiego już czasu, wszelkie komputery u mnie latają na tytułowym systemie. Nie jestem jednak jakoś czczególnie nawiedzony jak myślę. Ale przejście na Windowsa nie wchodzi oczywiście w grę Jestem od tego systemu całkowicie oderwany i jest mi całkowicie obcy.
No ale o co chodzi.
Jaki nowy Linux który pociągnie zgrabnie np. starego laptopa Acer 5630. Pamięta on czasy dystrybucji Ubuntu 9.04 zdaje się jej było (Jurny Jarząbek) i pod nim latał acer elegancko. Potem cos mnie naszło i zainstalowałem Minta (?numerku nie pamiętam) . Nadia zwie się znaczy aktualniy system i trybi już dosyć długo (pewno ze dwa lata albo lepiej) Nie mniej ta Nadia od samego początku mnie wnerwiała aż w końcu trzeba będzie ją zmienić na jaki nowszy model. Fajnie byłoby gdyby jeszcze był porównywalnie kumaty jak św. pamięci Jarząbek
Co polecacie?
Oczywiście jeżeli tu jakiś Unix-owiec się znajdzie tutaj.

Jak ci ubuntu nie leży, to może debian? W gruncie rzeczy dość podobny a mniej zbędnych "wodotrysków".

Nie no, Ubuntu jest ok w końcu to też na Debianie oparte jak mi się zdaje. Tylko ktora z nowych dystrybucji warta zachodu?
Do Minta opartego na Ubuntu trochę się zraziłem. Zbyt dużo gorących głów tam mieszało i uważam że za dobrze im to nie poszło. (a a gimpa to całkiem tragedię zrobili )
Tak z tych Linuxów ktre kiedyś były to nie za bardzo widziała mi się SuSe, taka niemiecka gracja cholera

Nie rozumiem, jak chcesz ubuntu to sensowny wybór to czy najnowszy czy jednak LTS. PS. Tylko nie wiem jak zareagujesz na Unity.

PPS. Nie wiem czy jeszcze to praktykują, ale warto sobie zablokować serwerki amazona, inaczej szukając na dysku, dajmy na to, "gorące foczki" może ci podpowiedzieć coś z ich oferty

A oświeć mnie proszę co to jest dokładnie to Unity, czym to jeść itd... Bo ja nawet KDE za bardzo nie trawię

Unity weszło z 10 albo 11. Dziwne to w pierwszym kontakcie, będziesz musiał sam sprawdzić jak bardzo ci ten interfejs nie leży.

można zmienić do klasycznego. Przy logowaniu się wybiera się wygląd klasyczny.
Poza tym powinieneś brać najnowsze, które ma wsparcie i aktualizować sobie na bieżąco, z regóły jakieś 3-4 wersje do tyłu przestają mieć wsparcie.

Jeśli mogę coś wtrącić:
przeszedłem przez ubuntu, minta, debiana, suse i zatrzymałem się na dłużej (jakieś 5 lat już) na archlinux. Wymaga troszkę więcej zabiegów przy instalacji, ale w mojej opinii warto. Dodatkowo jest to rolling-release system, więc raz zainstalowany można aktualizować bez konieczności przeinstalowywania całości. Środowisko graficzne do wyboru - jest wszystko: KDE, Unity, LXDE, XFCE itd.... Co najważniejsze jest SUPER dokumentacja i wsparcie (wiki, forum). Naprawdę warto się temu przyjrzeć http://www.archlinux.org/
Pozdrawiam

Ile komend mam sobie przypomnieć potrzebnych do wklepania w wiersz poleceń żeby to zaczęło trybić?

do kogo to pytanie?

Obecne ubuntu dla przeciętnego człowieka da radę zainstalować, skonfigurować i używać bez styczności z terminalem.

zgadza się instalacja jest podobna do windowsowej, jak chcesz robić partycję musisz tylko przestrzeń wymiany zrobić dodatkowy (są tutki po pl na yt).
Po instalacji na pulpicie będzie ikonka, która instaluje niezbędne wtyczki idodatki (flasch, java, kodeki, emulatory typu wine etc.)
Większość dodatków znajdziesz w Synapticu.

Istotne jest aby rozsądnie i na bieżąco przeprowadzać aktualizacje.

Co sprowadza się do kliknięcia na "chmurce", sam sobie sprawdza, sam sobie aktualizuje, dotyczy wszystkiego co zainstalujesz z repozytorium.

i koniecznie reset kompa po aktualizacji

Teraz to już trollujesz

i tak i nie, Ubuntu samo nie prosi się o reboot po aktualizacji.

Może nie jestem na czasie, ale 3-4 miechy temu najświeższa wersja grzecznie pytała o restart jak do czegoś nie miała dostępu.

W takim razie ja jestem za murzynami i muszę przyznać że się pomyliłem.

Generalnie Ubuntu jest fajnym rozwiązaniem dla każdego kto ma dosyć M$ i ma trochę cierpliwości aby się powoli przyzwyczaić do nowego środowiska.
Z czasem zaprzyjaźni się w podstawowy sposób z konsolą i będzie mógł korzystać jak na normalnym PC.
Zawsze istniej możliwość postawienia wirtualnej maszyny i na niej postawić Winzgrozę. Ale ten temat to już na forum ubuntu.

To moje stare Ubuntu zdaje się nigdy o reset nie prosiło. Nie przypominam sobie. A i konsolę to może ze dwa-trzy razy tylko przywoływałem. A tak to latało aż miło. Chyba wezmę ponownie z archiwum tego 9.04 walnę bo naprawdę dobrze wspominam

ed. może tak wyszło śmiesznie Ale ja naprawdę nie jestem w żaden sposób przywiązany do windowsa i żadnych wirtuali na niego nie potrzebuję. A w samym linuxie to jakoś upodobałem sobie Gnome że inne powłoki też mnie nie ruszają. A tym bardziej te wybajerzone że komp wygląda jak komórka. Do kitu z tym
Gnome to jest to

Gnome jest faktycznie super, szkoda tylko że już nie wspierany w wersji znanej z Ubuntu 9.04 czyli Gnome 2 :-( Obecna wersja czyli GNOME Shella w niczym nie przypomina starego dobrego Gnoma 2 Jest fork Gnoma pod nazwą Cinnamon, ale to już rzecz gustu. Osobiście raczej skłaniałbym się w tej sytuacji do XFCE. Zawsze można spróbować Xubuntu (ubuntu+XFCE). Wspomniana prosta instalacja i konfiguracja out of the box.
Na marginesie: Linux to fajna sprawa :-) Też obecnie mam problemy z obsługą Win, szczególnie Win8. Nie ogarniam tego systemu. Chyba jestem za głupi lub/i za stary na te nowinki...
Pozdrawiam