Przypomniała mi się szopka z DR 800. Po ciężkim tygodniu w pracy i zlocie Suzuki koło Konina, wracamy z chłopakami do domu.
Byłem chodząco-jeżdżącym trupem. W Brzozie, na początku dwupasmówki sadzi się do nas kolo w jakimś aucie. Laski w środku więc popisówka... Więc ok, chce się ścigać to czemu nie. Zielone i łycha... Poszliśmy ogniem i zonk, moto wchodzi na czerwone pole a prędkość coś licha. Sprzęgło się ślizga. To był nowy nabytek więc trzeba się spodziewać niespodzianek. Jadę tak, ch..e latają jak skowronki, ja daleko z tyłu. Dojeżdżam do świateł, redukcja, i... K....a! Jechałem na 4. Najsmutniejsze jest to, że nie próbowałem wrzucić wyższego biegu. Porażka...

Ja raczej nie mam takich przypałów, że wywala się lub gaśnie mi moto

Jedną śmieszną sytuację pamiętam podobną do opisanej przez friedrica.
Postawiłem motocykl na grząskim gruncie, ale patrzę że leci na lewo, więc go szybko podniosłem (ale niestety za szybko) i moto poleciało na prawą stronę, a ja, przeto, że trzymałem się kierownicy do końca by uratować to razem z nim Połamałem uchwyt do lusterka w ten sposób.

Ta ja dziś miałam obciach nie z tej ziemi
Oblałam egzamin na prawko
A na czym ??
Jechałam jak blondynka, nie zobaczyłam świateł...
Nie mam pojęcia jak to się mogło stać

Ale tam, od razu obciach że nie zobaczyłaś świateł... ja też czasem nie widzę ;)

heh no tak ale na egzaminie chyba nie wypada:/
To było świecące soczystą czerwienią światło, którego w ogóle nie widziałam

To ciesz się, że skończyło się tylko na oblanym egzaminie

Ja się kiedyś wpierdaczyłem bo nie złapałem sprzęgła

Moto tak upadło, że nie było mocy podnieść

10 minut czekałem aż ktoś się zatrzyma i pomoże a ruchliwe skrzyżowanie ...

To mi ostatnio przy jeździe po mieście przy redukcji z między gazem motocykl wyrywał do przodu -wstyd przed innymi motocyklistami Dzisiaj zajrzałem pod pokrywkę zębatki zdawczej - okazało się, że sprężynka od siłownika popychacza sprzęgła się odczepiła - ulokowałem drugi koniec na właściwe miejsce i przy okazji zrobiłem regulacje sprzęgła - chodzi jak ta lala teraz, nawet klamka lżej chodzi

Zaraz doniosę komu trzeba

Oj uważaj, bo nie daj Boże bum będzie jak wjedziesz na czerwonym na skrzyżowanie............. Ale wierzymy, że następnym razem dasz rade

Ja to bym na tym czerwonym świetle to jeszcze na gumę postawił, jak przegrywać to z klasą

Już wie

W puszce mam zwyczaj przepuszczania kobiet (tych ładniejszych) na przejściu.
Na moto podobnie, choć to były moje pierwsze kroki.
Więc dojeżdżam do wioski, zwalniam, za mną sznurek samochodów. Widzę, że laska podchodzi do przejścia, zwalniam, obcinam i jazda... a tu k§$%a zgasł!
Nerwowo próbuję odpalić (nie wiem po co kluczyk przekręciłem w lewo ) kluczyk się zaciął i nie moglem go w prawo obrócić. Zepchnąłem moto na chodnik przy przejściu paląc się ze wstydu...
Ale żaden puszkarz nie zatrąbił

Nie biorę innej opcji pod uwagę
A następny termin 25 sierpnia, akurat wrócę zrelaksowana po urlopie pielgrzymkowym więc będzie dobrze

..."Ja wiem, że czasem są upadki i wzloty,
Dziewczyny to nic więcej, jak tylko kłopoty"...

R@F, ja mam identyczny nawyk Zawsze przepuszczam ładne dziewczyny i sobie oglądam. Dzisiaj też 2 dziewczyny chciałby przejść przez ulicę, ale nie po pasach. Zatrzymałem się, obejrzałem grzecznie i powoli ruszyłem nadal patrząc. Zrobiłem lekką przegazówkę (a mam 2 puste leosie) i uciekły na chodnik, po czym się skumały i roześmiały. Sama przyjemność

Ej, jak tak robię na facetów to nie działa Co wy, "nie jara Cię to maleńki"?

Panienki na pasach, tak? Ostatnio jechałem i jakaś panna siedziała na tym swoim głupim dupsku na środku przejścia dla pieszych i gadała przez telefon komórkowy... no miałem ochotę przejeżdżając kopnąć w łeb albo podpalić tej je głupią łepetynę ogniem z wydechu.

Słoniu nie bądź taki brutalny. Trzeba było zahaczyć ją i przeciągnąć kilka kilometrów za moto

Ty brutalu...

Wkurzyłem się, bo panna stworzyła zagrożenie na drodze, wogóle to chyba nie myślała, że ktos może rozsmarowac ją po ulicy...