Moja firma jest jedną drugą największą w Polsce w branży IT, mimo to kolejny raz w okresie roku ogłosiła zwolnienia grupowe, 200 osób. Ponieważ zakładam, że istnieją duże szanse, że znajdę się w tej grupie (jestem Project Managerem), wziąłem do ręki wyborczą, odpaliłem neta i zacząłem rozglądać się w Poznaniu za podobną robotą... no i ciekawostka. Nie ma praktycznie nic ciekawego. Firmy poszukują tylko handlowców (pod różnymi chwytliwymi nazwami), co oznacza, że mają mało zamówień, czyli rynek wewnętrzny (nie mam tu na myśli tylko IT) leży. Kryzys, którego podobno w Polsce nie ma i nie było, nadal trwa.
Jak to wygląda u was, w waszych miastach?
Pytam, bo grubo zastanawiam się nad rozpoczęciem własnego bussinesu, lub wyjazdem do norwegi (jakoś nie widzę kolorowo pozostania w Polsce).

Jak kończyłem w mojej ostatniej firmie (też IT) w Wawie, to akurat kryzys się zaczynał. Ja szedłem na wychowawczy, więc mnie tam wszystko rybka (choć umowa już się dawno skończyła więc formalnie jestem na zielonej trawce), ale w firmie zaczęli zwalniać, i to ostro.
Firma jest kanadyjska, ale dla obniżenia kosztów spróbowali podziałać w PL, z dobrym skutkiem. Polacy dobrze po angielsku, na bieżąco z nowymi technologiami, wykształceni. No i pracują za dużo mniejsze pieniądze. W końcu większość ludzi zatrudnionych w firmie pracowało w Wawie
Tylko wtedy się porobiły te dziwne rzeczy na rynku walut, dolar tracił do złotówki i coraz mniej im się to opłacało... No, a później przyszedł kryzys.
Jak ostatni raz byłem w firmie, to wstrzymali planowane w PL inwestycje, zaczęły się zwolnienia a firma przenosi się (otwiera kolejną filię) gdzieś w Ameryce Śr./Pd. (Filia już działa i teraz chyba tam mają większość pracowników).
Takie życie ;)

Ani się chwalę, ani żalę...

Raz, że śmieszy mnie ta sytuacja i nasz rząd pokazujący nam wzrost PKB, który, co już dawno zostało udowodnione, jest wskaźnikiem nie pokazującym praktycznie nic obywatelowi, więc rząd

Dwa, zastanawiam się czy u was też jest taka bieda z ofertami pracy. W Warszawce pewnie full wypas, ale jak w innych częściach kraju.

W mojej firmie w tej chwili zwiększamy zatrudnienie z 1700 do 2500 osób, także różnie z tym kryzysem w kraju, wystarczy że firma dostanie dobry długoterminowy kontrakt i wszystko się zaczyna rozwijać.

Tak jak dzikus mówi we firmie w której dorabiam dokupili halę i się rozwijają, fakt, że nie tylko na polskim rynku ale cały czas do przodu.

Z racji tego że nie mieszkam w Polsce to mnie to nie dotyczy ale.... koledzy co mają swoje sklepy i inne interesy twierdzą jedno. Jest po chu...... w porównaniu z zeszłym rokiem, większość z nich zarabia na przetrwanie.
A teraz Norwegia hehe kryzys jest i to bardzo odczuwalny. Powiem wam ciekawostkę że największe firmy budowlane jak skanska czy af zwolnili mnóstwo ludzi. Oczywiście najpierw polaków potem szwabów a dopiero brali się za swoich.
Robię w branży remontowo-budowlanej od 6 lat i powiem tak że nie pamiętam aby było tak słabo. Ogólnie wiadomo że zima i do tego była olimpiada to im się nie chciało nic robić ale zeszłej zimy miałem kalendarz wypełniony na 3 miesiące do przodu a teraz 3 tygodnie.
Lypa i tyle

Tak jak przedmówca pracuję za granica, ale wtrącę swoje trzy grosze.
W firmie w której pracuję też jest dużo gorzej (Niemcy). Co prawda zwolnienie mi nie grozi a nawet dostałem podwyżkę w styczniu. To widać ze branża budowlana w głębokim kryzysie. Znajomi na swoich działalnościach wrócili do Polski. Mnie się zaczęły delegacje, zamiast w Monachium to latam do Hamburga. Team zajmujący się jedną z budów (która przyniosła straty) został zwolniony...
Jeśli chodzi o prace to jest jej nawet sporo. Kolega z firmy którego zwolnili z firmy pobiera niemiecki zasilek i 16 ofert pracy odrzucił w tym czasie.

Z tego co wiem to tu jest do 3 razy sztuka, nie przyjmiesz oferty pracy cofają zasiłek i skreślają z listy(przynajmniej obcokrajowców tak traktują).

Ja natomiast zajmuje się sprzedażą materiałów budowlanych (jako producent) i powiem wam że styczeń luty to tragedia i tak mają wszystkie firmy budowlane (za mocna była zima tego roku) marzec zaczyna się dobrze ale znowu mrozi w nocy i dupa.....

Wygląda na to, że ja pracuję dla jakiejś dzwinej firmy, bo u nas coraz szybciej i tylko do przodu Polska firma IT, chociaż produkuje właściwie tylko na zagraniczny rynek.

Potwierdzam w Poznaniua jest mega dóóóóóóóóółłłłłłłłł!!!!Od ponad miesiąca szukam parcy szkoda mówić!!!!!!

Niestety u mnie również szykują się zwolnienia i Ja najprawdopodobniej też wylece... Dlatego chce wyjechać za granicę do pracy. Co prawda jeszcze nie mam nic nagranego i pewnie pojadę na dziko...

Czyli konkluzja taka, że najlepiej na państowym. Jednak z doświadczenia wiem, że kiepsko płacą - bardzo kiepsko. Ja robie na państowym i szukam czegoś innego bo z kasą masakra.

I ja myślę o wyjeździe na dzikusa, bo już mnie cholera bierze od siedzenia w domu z dzieckiem, a tak, może przez jakie 1/2 roku przewietrzyłbym się trochę, odpoczął...

To zbierzmy ekipę i pojedziemy większą grupą podbijać świat .

Branża budowlana niby też kryzys przeżywała, a gość u którego dorabiam czasem na wakacjach ma firmę robiącą dachy z blachy tytan-zink. Na stałe zatrudnione są może 4 osoby. Przez trzy ostatnie lata kupił nowego: Craftera, Avensis, Doblo, Yaris i Hiluxa. Nie wspomnę o maszynie do gięcia blach, która kosztuje prawie 300tys. Wszystko zależy od tego jak firma wcześniej funkcjonowała i od wielu innych czynników. Gość, o którym wspominałem po prostu załapał się na dwie duże budowy u dobrych developerów. A tak ogólnie to u mnie w okolicach Wroc jednego miesiąca zwalniają z firm po kilkaset osób a po dwóch trzech znów zatrudniają kilkaset. Nie wiem czym to jest uwarunkowane ale tak jest.

Samochody bierze się w leasing by zwiększyć koszty i nie płacić wysokich podatków Każdy tak robi.

.... zleceniami ....