Pokaże teraz kilka tras, generalnie bardziej tak poglądowo bo bardzo jeszcze o szczegóły nie dbałem. Wszędzie zależało mi aby trasa szła przez Rumunię przez Karpaty a potem to już różnie... Widać jak się kreuje długość trasy.

1)
Najbardziej rozbudowana
4 650 km - Karpaty i 3 morza!
http://tnij.org/transfogarska-max

2)
ciut mniej bez morza greckiego czyli karpaty, czarne, adriatyk, dom
2 dni 16 godz.
4 496 km
http://tnij.org/ciut-mniej


3) takie "minimum"
karpaty i od razu adriatyk północ i do domu
2 dni 1 godz.
3 516 km
http://tnij.org/takie-minimum

4) To już jest bardziej przemyślana trasa i brana pod uwagę do realizacji. Ma ograniczenia, aby nie nabić zbyt wielu kilometrów, ale za to nastawiona jest na przygodę i jak najwięcej (w tych warunkach) zakrętów.
Jedziemy Bieszczady a tam pętla mała lub duża, nocleg, Karpaty do syta w Rumuni, dalej do Chorwacji na Plitvickie Jeziora a ostatecznie na KRK (jadąc wcześniej przez Serbię i nocując w Belgradzie), potem na północ w poszukiwaniu serpentyn bo jakieś góry tam są i do domu .
Tu już dosyć dokładnie zaznaczyłem Transfogarska i Transalpinę (a co . Jedziemy od Sibiu na Transfogarską (7c) potem cały czas przy górach przemieszczamy się (7a) i wpadamy na transalpinę (67c).

4000 km


MAPA TRASA 4 ROZPATRYWANA !!!!
z zaznaczoną opcją w google maps "unikaj autostrad"

i tak na rozruszanie kawałek transfogarskiej

Kurde pink, drażnisz mi nerwa, bo mi termin średnio pasuje... Jak się uda pozmieniać coś z urlopem, to może się podłączę Na dzień dzisiejszy się nie deklaruję.
BTW, szukałeś coś o pogodzie na Transfogarskiej w tym okresie? Coś mi się tłucze po głowie że widziałem na necie relację w której ktoś wspominał, że na przełomie maja/czerwca jeszcze się tam nie dało przejechać

Etap Rumuński scaliłem z całą trasą.

O rany, ale mi smak robisz... My już mamy zaplanowane wakacje, łącznie z wytyczoną trasą na tip top - pętla po Alpach. Ale im bliżej lata, tym mniej mnie ciągnie w te Alpy, a tym częściej myślę właśnie o Rumunii

A co do wklejania map z googla, możesz zrobić tak:

Trasa nr 1

THX Lasooh.
Lasooh fajnie byłoby gdybyście dołączyli! Sprężaj, rozmawiaj, przekonuj, realizuj
W Alpy pojedziesz jeszcze nie raz - teraz można by też oczywiście nieco też tam w Alpach złapać winkli, ale wiadomi z braku czasu to tak nie za dużo przy tej wyprawie...
Rumunia i tamtejsze państwa ciągle się zmieniają. To są ostatnie chwile aby poczuć prostotę, swojskość/sielskość, naturalność. Już teraz nie jest to samo co 10 lat temu. Wszystko stanie się takie same, unijne. Zaparkujesz niedługo tylko w pensjonacie, będą brali opłaty za wszystko i zakażą biwakowania. Zjazd z drogi na nieutwardzine skutkował będzie mandatem. Ale jeszcze tak nie jest i trzeba to wykorzystać i to wszystko zobaczyć

Tu była mapka z trasy, ale dam ja tylko w 1 poście i poście z trasą z podziałem na poszczególne dni.

No to myślimy dokładnie tak samo Alpy pewnie 10 lat temu były takie same jak dziś i za 10 lat pewnie nadal będą takie same A ta "dzika" Rumunia kończy się nieubłaganie, właśnie dlatego mnie tak kusi. Ale niestety do Twojej wyprawy nie dołączę z bardzo prostego powodu - termin. Do końca czerwca jestem uwiązany na uczelni i nie przeskoczę tego niestety

Lasooch bądź pilnym uczniem, pozaliczaj w zerówkach- co się nie da na wrzesień, ale z głową i do przodu
...Wszystko się da.
skoro ja jadę i się nie rozwodzę z żoną, to znaczy ze można... Była już oczywiście poważna rozmowa o mojej śmierci, gdzie chce być pochowany (nie proponowała Powązek tylko jakiś kopczyk na wsi) na ile to muszę się ubezpieczyć (kolejny raz) na wypadek śmierci czyli już omówiliśmy takie podstawowe sprawy przedwyjazdowe w zdrowej polskiej rodzinie z tradycjami

jak się ubezpieczysz, to uważaj żeby żona czasem nie kombinowała w nocy przy hamulcach w SV

Gdybym był na 1 czy 2 roku, to mógłbym spokojnie olać całą letnią sesję i nic by się wielkiego nie stało Ale to już jest ostatnia prosta, po 6 latach wypadałoby wreszcie skończyć te studia, a bez absolutorium nie dadzą mi bronić mgr W ogóle te wakacje mam strasznie "napięte". Muszę odwalić miesięczne praktyki, pewnie będę pisał pracę mgr, a na finał dochodzi ślub przyjaciela (też sobie gamoń datę wybrał), co dodatkowo uniemożliwia mi swobodne manewrowanie terminami wyjazdu

Ale żeby zupełnie nie offtopować, tak jeszcze co do mapki, którą wkleiłeś wyżej. Drogę z Warszawy do Chorwacji przejechałem dokładnie tak samo. Nudna do porzygu, ale chyba nie ma lepszych alternatyw Dopiero między Wiedniem i Grazem jest super odcinek przez góry, później do Słowenii znowu można spać, no i już Słowenia i Chorwacja to sama przyjemność z jazdy

Ja się srogo napaliłem na ten wyjazd. Zapomniałem jednak że moja Sylwia ma urlop sztywny od 20 do 30 czerwca i mamy wspólne plany nie uwzględniające motocykla.

Jak by ktoś był zainteresowany to ja jestem chętny na inny termin, po 30 czerwca. A jak może uda się przełożyć ten urlop stały to może tu się uda podłączyć.

A teraz druga połowa wyprawy ta bardziej słoneczna, prostsza, wakacyjna z lazurowa wodą, plażą i palemkami w drinku
... scaliłem z całą trasą.

SERBIA I BELGRAD scaliłem z głównym opisem trasy.

Na forum śląskim motocyklistów też się ustawiają na transfogarską, jakbyś nie miał kompanów to http://forum.motocyklistow.slask.pl/top ... vt1561.htm


PS.
szacun za ogarnięcie tematu i przygotowanie

Napisz jeszcze ile km liczy ta trasa jakimi autostradami się jedzie lub innymi drogami płatnymi i ile mogą wynosić inne ewentualne opłaty??

Wrr... trasa super też myślę się wybrać w te rejony ale niestety termin całkowicie mi nie pasuje (muszę iść na ślub) może gdyby przesunąć tą wyprawę na sierpień lub połowę lipca. No cóż pewnie obejdę się smakiem.

Jak już pisałem
"4) To już jest bardziej przemyślana trasa. Ma ograniczenia, aby nie nabić zbyt wielu kilometrów, ale za to nastawiona jest na przygodę i jak najwięcej (w tych warunkach) zakrętów.
Jedziemy Bieszczady a tam pętla, nocleg, Karpaty do syta w Rumuni, do Chorwacji na KRK jadąc przez Serbię, potem na północ w poszukiwaniu serpentyn bo jakieś góry tam są i do domu.
Tu już dosyć dokładnie zaznaczyłem Transfogarska i Transalpinę (a co . Jedziemy od Sibiu na Transfogarską (7c) potem cały czas przy górach przemieszczamy się (7a) i wpadamy na transalpinę (67c).

Orientacyjna długość całej trasy 4000 km

http://tnij.org/motocyklowe-optimum"

Jednak jest to tylko orientacyjna liczba bo zwykle się zwiększa kilometraż Przebieg trasy tez jest jednak orientacyjny, nic jeszcze nie określiłem tak na TipTop że zmienić nie można (jestem otwarty na propozycje), ale czym więcej na to patrze tym bardziej mi się podoba i ma to chyba sens

Kasy dokładnie nie liczyłem ale tu 70 % całości może może być paliwo. I tak paliwo. Przyjmijmy 4000 km. Mój pali normalnie w trasie 6 l, przyjmijmy 6,5 co daje
(Np dzisiaj paliwo w Rumuni kosztuje dokładnie 5 zł. Austria 5,4)
Paliwo
6,5*40=260l na teraz *5zł=1300 zł ale policzmy z lekkim zakładem *6 zł=1560 zł
+
spanie. Tu jak wyjdzie. Jak na dziko pod namiotem to noc=0 zł jak coś wynajmiemy to ceny przeróżne. Np Rumunia od 20zł/os do 80/os za noc. Generalnie tam jest nieco taniej jak u nas w podobnych warunkach. Do Chorwacji dałem link do przykładowego kempingu o średniej cenie. Nie przeliczałem na zł tych tam kwot jeszcze. Sprawdziłem ze wjazd na KRK mostem (wyjazd za darmo) to 17 zł
Jedzenie tak ogólnie- trochę można zabrać z kraju (ale zbyt wiele to nie ma sensu) bo W Rumuni najemy się w knajpkach czy u gospodarzy popróbujemy taniej niż w Polsce..., ale wiadomo puszka z superparketu jeszcze taniej (ba może nawet smaczniej ) Ja tam taniego badziewia serowego itp od gospodarzy muszę spróbować bo trzeba wiedzieć co Oni tam mieszają

autostrady, winiety - nie sprawdzałem. W Rumunii chyba jest winieta na tydzień za 5 euro. Po Chorwacji jest autostrada ale mignęła mi kwota na samochód - nie sprawdziłem jeszcze na moto. Austria jak pamiętam (w tamtym roku jechałem samochodem) to winieta.
Kwot jeszcze za przejazd nie sprawdzałem ale to nie są kwoty na tej trasie znacząco podnoszące całość... a poza tym trasy się mogą zmienić to o szczegóły do końca nie walczę...
Ale sprawdzę... Jakbym wiedział, że jest pewna trójka jeźdźców (ze mną) (apokalipsy) na mój termin to obkuję tak trasę, że mucha nie siada a tak to jeszcze sportowo podchodzę nieco do trasy bo sam takiej trasy nie zrobię, ale na pewno gdzieś pojadę
Niektórzy przyjmowali na innych forach 1,5 tys na tydzień to inni wyśmiali że to za dużo że miedzy 1000 a 1200 da radę, pewnie tak...

I tak jak komuś pali 5 l (650) paliwo byłoby po 5 zł to na paliwo wychodzi mu dokładnie 1000 +strzelam 250 na opłaty drogowe + 100 na ewentualne ze 2 noclegi w jakimś domku + 200 jakieś żarcie (bo zabraliśmy sporo z chałupy) to mamy całość już nawet 1500 zł. Ale tak na minimum to bym juz nie liczył
Wszystko zależy od nas samych i jak chcemy ten czas spędzić a kasa jest tego wynikiem
Ale to nie szykuje się drogi wyjazd, raczej tani...

Co ciekawe ja się mogę dostosować (tak mniemam ) do innych. Będzie po minimum w namiocie gotowana zupa rybna (z 1 puszki) na pięciu chłopa z wody w jeziorze, zjem i będę jeszcze zadowolony ze mnie niedźwiedź nie przeleciał
Koledzy będą mieli migrenę od podskakiwania na siedzeniu w SV i trzeba będzie do moteliku zajechać i zapłacić więcej to tez tam z uśmiechem się skieruję.
Ważne, aby w bidzie i dobrobycie mieć fan z tej jazdy, wąchania mgły i krowich placków a zajady mieć od uśmiechu a nie kwasów

Najtańsza winieta w Austrii to chyba 4,5 euro na kilka dni. Węgry to jakaś śmieszna kwota, Czechy i Słowacja całkiem za darmo. A w Chorwacji płaci się na bramkach za kolejne odcinki. W Słowenii jest do przejechania całe 60km autostrady, a winieta kosztuje chyba ok. 15 euro, więc to średni interes

Przeczytałem. Problem jest jednak z terminem. Oni kombinują inny termin.

Szkoda że mój wątek nie jest widzialny bez zalogowania dla "obcych" bo tak mógłbym "zareklamować" się gdzie indziej na forach dając tylko linka lub Wy korzystając z innych portali/forów moglibyście szepnąć i wtedy każdy "obcy" mógłby sobie poczytać i określić czy mu ta wyprawa pasuje.

Ale oczywiście najchętniej chciałbym zbudować zespół oparty o te forum. Trafię do KTMów i skończę gdzieś w kopczyku na polu

Ja mam S-kę i mam obawy czy przez moje nadgarstki nie będę ciężarem dla innych... (moje wcześniejsze wyprawy były ok 200km-owe).
Czy może jest ktoś jeszcze, kto ma ochotę wyruszyć S-ką? Bądź jeździł nią na większe odległości i mógłby rozwiać moje wątpliwości?
Już od roku mam ciśnienie, żeby ruszyć gdzieś dalej , z chęcią bym się podpiął tylko muszę tą myśl przetrawić...
Fajnie by było wspólnie zrobić taką listę : co trzeba ze sobą zabrać? (sprzęt, papiery.itp)

Pink, co raz bardziej mnie ta opcja kusi
Jakbyś złośliwcze siedział cicho, to bym spokojnie się zastanawiał, czy mi się uda taki termin podogrywać, a ty cholero co chwila coś nowego dorzucasz (info, zdjęcia...) no i cholera nie da się do tematu podejść zachowawczo, tylko za każdym razem jak zaglądam do tego tematu, to jeszcze bardziej się nakręcam...


Przemek, w zeszłe wakacje zrobiłem sobie 2-tygodniowy przelot po polsce, co prawda miałem parę dni przerwy (pogoda, odwiedzanie znajomych itp), ale nadgarstki specjalnie nie cierpiały. Poza tym pamiętaj, że wiele więcej niż 200km między stacjami benzynowymi i tak nie zrobisz Zawsze to jakaś okazja do rozprostowania kości.