Prawdopodobnie najlepsze na świecie forum Suzuki SV 650 / SV 1000 ;)
|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 20 ] |
|
Autor |
Wiadomość |
padek78
motocyklista
Dołączył(a): 25 lut 2010, o 09:31 Posty: 220 Lokalizacja: Warszawa
Płeć: mężczyzna
Moto: SV1000S 2005
|
No i ja sobie upadłem :(
Właściwie długo nie pisałem bo byłem za mocno wk..iony, wściekły, sfrustrowany i w ogóle błee. Stało się to dokładnie 2 lipca 2010. Miałem z Radomia sobie jechać do Warszawy do roboty w piątkowy dzień (bo codziennie do Warszawy pociągiem do roboty latam). Ale właśnie tego dnia postanowiłem śmignąć na moto. Umówiłem się z kumplem (on ma Thundercata) na stacji paliw na wylocie z Radomia. Trochę się spóźniłem bo poprzedniego dnia wieczorem jeszcze wyjmowałem akumulator, żeby go podładować. Rano jednak zeszło mi trochę dłużej z założeniem aku niż sobie zaplanowałem w związku z tym spóźniłem się trochę na stację. Jak się zatrzymałem to zobaczyłem na komórce sms-a, że kolega już pojechał. No to cóż, zatankowałem i rura... Już za Jankami (przed Warszawą) dogoniłem kolegę (tylko dlatego, że jeszcze po drodze się zatrzymał i dzwonił do mnie ale ja już jechałem i nie słyszałem). No i oczywiście standardowo zasalutowałem i jedziemy sobie. W pewnym momencie jakieś światła. No to zatrzymujemy się i stoimy. No to zielone i lecim... Gdzieś jakieś 90 km/h i nagle (nie wiem dokładnie czy się zagapiłem, czy spojrzałem gdzieś w bok na chwilę) patrzę a kolega z przodu prawie stoi. Ja klamka (pierwszy raz usłyszałem, że koła motocykla można spiszczeć - myślałem, że spiszczenie oznacza glebę po prostu). Odpuściłem bo widziałem, że nie dam rady się zatrzymać i szybko przeciwskręt na lewy pas. Zawadziłem prawym lusterkiem kolegę w ramię (nic mu się nie stało). Nie pamiętam dokładnie jaka była sytuacja ale jak odbiłem w lewo to zaraz musiałem wracać na pas w prawo (bo chyba jakieś samochody z przodu były). No i jak wracałem na pas, z którego poprzednio odbiłem i byłem złożony w prawo i klamkę za mocno dusiłem to nagle poczułem, że motocykl się ze mną rozstaje. Już w tym momencie nie wierzyłem, że to się dzieje . Nagle jep i lecę po asfalcie (w momencie upadku pewnie jakieś 60 km/h miałem może). Pamiętam tylko, że sobie tak szorowałem i wkur...łem się w myślach, że ileż można tak jechać. Chciałem wstać ale jeszcze było za szybko więc zrobiłem dwa koziołki. Niestety motocykl gorzej . (z relacji kolegi bo jechał za mną wówczas) Moto upadło na prawą stronę. Następnie na crashpadzie obróciło się poprzecznie kołami do kierunku jazdy no i nastąpiła najkosztowniejsza akcja czyli moto złapało przyczepność kołami, wstało i przewaliło się na lewą stronę i jakoś poleciało bakiem na krawężnik. Ogólnie więc czacha połamana, rama zadupka całkowicie pokrzywiona i plastiki połamane a bak pięknie przejechany na kąt prosty wzdłuż po lewej stronie. Kolega jednak mówił mi, że miałem dużo szczęścia bo podobno jak szorowałem po asfalcie to leciałem równolegle tak koło 1 metra od kół tira i kumpel się bał, że jak robiłem fikołki to jakoś mnie gibnie pod koła. Mnie się totalnie nic nie stało. Miałem strój RET BIKE (od tej pory chyba tylko tą markę będę woził na tyłku). Ani jednej rysy na ciele. Jedynie mały siniak na biodrze po prawej. Lekkie pościerania na prawym rękawie kurtki kombinezonu. Lekkie starcia na tyle spodni kombinezonu. Kask nawet jednej rysy nie ma. Prawa rękawica ma tylko delikatne zadrapania od strony nadgarstka. Oczywiście w kościele już byłem podziękować... Oczywiście po dzwonku do roboty już nie pojechałem (powiedziałem pracodawcy, że za bardzo wku..iony jestem dziś aby pracować). Wsiadłem na to moto po dzwonie i jeszcze z powrotem wróciłem do Radomia (80-90km). Na początku ostrożnie ale już po iluśdziesięciu kilometrach postanowiłem sprawdzić czy moto nie ma jakichś wibracji i tak sprawdzałem stopniowo aż patrzę na budziku 170 km/h więc zwolniłem i już powoli doturlałem się do domu. Motocykl już sprzedałem. Wstępnie wycenili mi w serwisie jego naprawę z oryginalnych części na 14000 tysi. Za moto dałem 13000 . Obecnie rozglądam się za nową SVką. I już nie mogę się doczekać kiedy znów siądę na moto. Wniosek taki, że moto ogólnie ogarniam tylko nie w sytuacjach podbramkowych... Przydałby się ABS pewnie dzwona by nie było. Nikomu nie życzę znaleźć się w takiej sytuacji gdzie musi mocno klamkę ściskać na skręcie. Ale w sumie cieszę się, że nic mi się nie stało.
|
24 lip 2010, o 16:18 |
|
|
grzesiek
motocyklista
Dołączył(a): 9 lip 2010, o 22:22 Posty: 177 Lokalizacja: Wieliczka/Podłęże
Płeć: mężczyzna
Moto: Z 750
|
Re: No i ja sobie upadłem :(
No to jeszcze Częstochowa! na kolankach
_________________ v-twin & v-tec
|
24 lip 2010, o 16:28 |
|
|
Owca007
spamOWCA
Dołączył(a): 23 lut 2010, o 10:38 Posty: 7686 Lokalizacja: Wrocław i Tłustomosty (granica opolskiego i ślaskiego)
Płeć: mężczyzna
Moto: BMW + szpera :)
|
Re: No i ja sobie upadłem :(
W tym roku jakoś dużo się dzieje .
_________________ Jak czegoś dusz pragnie to gg 1487770
|
24 lip 2010, o 17:18 |
|
|
Tomek
SV Rider
Dołączył(a): 23 lut 2010, o 07:59 Posty: 456 Lokalizacja: SB
Płeć: mężczyzna
|
Re: No i ja sobie upadłem :(
Szkoda motocykla, ale super że Tobie nic się nie stało.
_________________ Pozdrawiam!
|
24 lip 2010, o 17:24 |
|
|
padek78
motocyklista
Dołączył(a): 25 lut 2010, o 09:31 Posty: 220 Lokalizacja: Warszawa
Płeć: mężczyzna
Moto: SV1000S 2005
|
Re: No i ja sobie upadłem :(
Nie no do Częstochowy nie będę schodził na kolanka. Już spokojniej będzie
|
24 lip 2010, o 19:41 |
|
|
kacperski
Mister Apollo
Dołączył(a): 23 lut 2010, o 07:16 Posty: 5365 Lokalizacja: WGM
Płeć: mężczyzna
Moto: Z1000
|
Re: No i ja sobie upadłem :(
Z jajem, dla zdrowia Dobrze że jesteś cały, prawda jest taka że trzeba ćwiczyć takie manewry.
_________________ SV 650S - Błękitny Ogórek -> Z1000 - Ognista pomarańcza
|
24 lip 2010, o 19:50 |
|
|
ROMEL
motorowerzysta
Dołączył(a): 26 lut 2010, o 08:59 Posty: 54
|
Re: No i ja sobie upadłem :(
Ehhh... strach na bzyka wsiadać - jak pisze Razor ten rok jakiś "dziwny" jest... Zaraz po powrocie z urlopu jadę na Lotnisko w Skarbimierzu pomęczyć konia - potrenować - hamowania i omijania... Jak widać tego po prostu nie można zaniedbać... non-stop trening, tak to nazwę... A pomimo treningu i tak "rider" nie wie czego się spodziewać... ehhh.
Padek78 - nie masz blokady? na jazdę bzykiem... qrka. Ci mądrzejsi (czasem mądrzejsi inaczej) powiadają, że motocykliści dzielą się na tych przed glebą i po...
Pozdrawiam
_________________ CHCIEĆ TO MÓC... SUZUKI SV650S K6
|
24 lip 2010, o 20:07 |
|
|
dzwonek
wywrotowiec
Dołączył(a): 23 lut 2010, o 01:46 Posty: 1346 Lokalizacja: Warszawka
Płeć: mężczyzna
Moto: BIDA
|
Re: No i ja sobie upadłem :(
No chłopaku fajnie, że obydwaj cali jesteście Przykra sprawa z moto ale to można kupić inne, zdrowia już nie
_________________
SV650N K3 --> SV1000S K3 --> GSX-R 1000 K4 --> FZ1N --> BIDA
mail: dzwonek (at) svforum.pl
|
25 lip 2010, o 13:26 |
|
|
pm2z
SV Rider
Dołączył(a): 23 lut 2010, o 12:59 Posty: 1840 Lokalizacja: skądinąd
Płeć: mężczyzna
Moto: PW50, CBR600, CR125
|
Re: No i ja sobie upadłem :(
Co do Retbike, to nie wynosiłbym go ponad inne marki, ale fakt - obronił się. Po prostu dobry ciuch może dupę uratować. Jeśli dobrze rozumiem (główny post czytałem trochę po łebkach), to tylko poturlałeś się trochę, ale bez protektorów, to i po czymś takim bolałoby cię z każdej strony A gdybyś z kolei przywalił, choćby w śmietnik, barierkę, czy krawężnik (nie mówiąc o aucie), to i ochraniacze na nic by się zdały Dobrze, że nic ci nie jest. A jak moto sprzedawałeś? Grata na części? Do jakiegoś skupy złomizny? Kiedyś próbowałem sprzedać krzywego GN125. Znalazłem ogłoszenie, że biorą wszystkie powypadkowe, ale okazało się, że chyba tylko duże konie. Wystawiłem go jako "wrak ze sprawnym silnikiem i papierami" i poszło niemal od ręki, w dodatku za grubą kasę
_________________ Lepiej mieć kamyk w bucie niż ziarnko piasku w prezerwatywie
|
25 lip 2010, o 13:52 |
|
|
mirek
SV Rider
Dołączył(a): 2 lip 2010, o 16:10 Posty: 943 Lokalizacja: Bydgoszcz
Płeć: mężczyzna
Moto: MT07
|
Re: No i ja sobie upadłem :(
To w tym wszystkim najważniejsze. Ta wypowiedź podoba mi się najbardziej!
_________________
ETZ 251 x2 1993-1996,XL600R 1996-1998,DR800 1998-2005,RF900R 2005-2007,FMX650 2007-2009,SV650S 2008-2010,SV1000N 2010-2015, XR600R 2011-2016, CMX250 2014-2015, DR 350S 2014-..., MT-07 2015-..., DR-Z 400SM 2016-...
|
26 lip 2010, o 10:58 |
|
|
eustachy
motorowerzysta
Dołączył(a): 25 lut 2010, o 11:51 Posty: 68 Lokalizacja: Międzylesie (Warszawa)
|
Re: No i ja sobie upadłem :(
Dobrze, że wyszedłeś z tego cało. Szybkiego powrotu na drogi
_________________ SV650N 1999r.
|
26 lip 2010, o 11:23 |
|
|
lukkas00
SV Rider
Dołączył(a): 23 lut 2010, o 11:38 Posty: 974 Lokalizacja: Szczecin/Pyrzyce
|
Re: No i ja sobie upadłem :(
Szybkiego powrotu na moto!!
_________________ SV 650 S 2005 r
|
26 lip 2010, o 11:31 |
|
|
padek78
motocyklista
Dołączył(a): 25 lut 2010, o 09:31 Posty: 220 Lokalizacja: Warszawa
Płeć: mężczyzna
Moto: SV1000S 2005
|
Re: No i ja sobie upadłem :(
Dopiero z urlopu wróciłem to długo nie widziałem wątku. Co do stroju to miałem protektory takie "pod skórę" (nie te zewnętrzne) na łokciach i kolanach oraz takie jakby skóro-gąbki na biodrach i tyłku. CO do upadku to najpierw dość długo jechałem na tyłku i prawym łokciu. Następnie myślałem że już można wstać ale prędkości było jeszcze troszkę i jeszcze dwa koziołki fiknąłem. Już się rozglądam za nowym moto
|
4 sie 2010, o 15:28 |
|
|
romek
platynowy down
Dołączył(a): 24 lut 2010, o 14:53 Posty: 453 Lokalizacja: Warszawa -LLB
Płeć: mężczyzna
|
Re: No i ja sobie upadłem :(
No to ja mam albo zjebany motor albo opony, bo u mnie przednie koło piszczy na porządku dziennym.. Mocniejsze hamowanie i już pisk. Chyba w takim razie czas na zmiany (mam dunlop sport coś tam). W życiu nie postawiło mi moto na przednie koło mimo że się nawet o to starałem. Pisk / ślizg i tyle.. W adidaskach, dresach i białych skarpetach by się tak ładnie nie skończyło
|
5 sie 2010, o 01:35 |
|
|
ROMEL
motorowerzysta
Dołączył(a): 26 lut 2010, o 08:59 Posty: 54
|
Re: No i ja sobie upadłem :(
W wielu miejscach na forum czytam o pisku opon w motocyklu... Nie wiem, może ja jakiś melepetny jestem, ale dla mnie to całkiem obce zjawisko! Nawet przy blokadzie koła nic nie piszczy, a przy ostrym hamowaniu słyszę jedynie przednie tarcze w postaci syko-bzyczenia (otworki tarczy).
Pzdr
_________________ CHCIEĆ TO MÓC... SUZUKI SV650S K6
|
5 sie 2010, o 07:03 |
|
|
padek78
motocyklista
Dołączył(a): 25 lut 2010, o 09:31 Posty: 220 Lokalizacja: Warszawa
Płeć: mężczyzna
Moto: SV1000S 2005
|
Re: No i ja sobie upadłem :(
Zupełnie nie mam takiej blokady. Ja jestem co prawda rozważny i nie jeżdżę na wariata (choć i tak dość ostro, ale nie na wariata!) ale gdzieś dusza "wyścigowca" się u mnie odzywa dlatego po glebie od razu na siodło i jeszcze 80-90 km przejechałem na rozwalonym moto. Podejrzewam, że po części również dlatego nie mam blokady, bo nic mi się nie stało tak naprawdę poza małym siniakiem (prawie niewidocznym) na biodrze. Gdyby było inaczej to na 100% miałbym blokadę. Cieszę się, że jest inaczej . Co do zblokowanych kół i pisku to nie wiem czy twardość zawieszenia nie ma tu wpływu gdyż jeździłem na koniu, który miał maksymalnie utwardzone przednie zawieszenie (poprzedni właściciel - ksywa "mic" jeszcze z poprzedniego forum) często zabierał tą sv-kę na tor. Dlatego miała ona mocno sportowy charakter .
|
6 sie 2010, o 10:24 |
|
|
Razor
erotoman-gawędziarz
Dołączył(a): 23 lut 2010, o 02:34 Posty: 3871 Lokalizacja: Otwock
Płeć: mężczyzna
Moto: SV 1000N 2004
|
Re: No i ja sobie upadłem :(
A właśnie, co mic'em? Rzadko się odzywał kiedyś, a teraz w ogóle go nie ma? To była czarna Ska z krótkim IXILem.
_________________ SVNERWUS
|
6 sie 2010, o 13:19 |
|
|
golkow
SV Rider
Dołączył(a): 23 lut 2010, o 11:03 Posty: 713 Lokalizacja: Piaseczno
Płeć: mężczyzna
Moto: KTM 790 Adventure R
|
Re: No i ja sobie upadłem :(
Gadałem jakoś z nim na wiosnę. MIC kupił sobie GSXa 1400.
_________________ SV650N K6 YHJ --> DL650A L0 YME --> BMW F700GS --> KTM 790 Adeventure R http://www.bikepics.com/members/golkow
|
6 sie 2010, o 19:35 |
|
|
Razor
erotoman-gawędziarz
Dołączył(a): 23 lut 2010, o 02:34 Posty: 3871 Lokalizacja: Otwock
Płeć: mężczyzna
Moto: SV 1000N 2004
|
Re: No i ja sobie upadłem :(
A pamiętam jeszcze na starym forum jak założył temat o Yamaszce XJR 1300. Widać padło na Suzuki
_________________ SVNERWUS
|
7 sie 2010, o 22:28 |
|
|
padek78
motocyklista
Dołączył(a): 25 lut 2010, o 09:31 Posty: 220 Lokalizacja: Warszawa
Płeć: mężczyzna
Moto: SV1000S 2005
|
Re: No i ja sobie upadłem :(
Mic śmiga teraz na Hondzie CRB 600 RR . A tą czarną Skę z krótkim IXILem to właśnie ja (niestety ) ją rozchrzaniłem.
|
8 sie 2010, o 22:02 |
|
|
|
Strona 1 z 1
|
[ Posty: 20 ] |
|
Kto przegląda forum |
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość |
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów
|
|