Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest 1 lis 2024, o 01:07



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 51 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3
Nieprzyjęcie mandatu za jazdę po chodniku 
Autor Wiadomość
SV Rider

Dołączył(a): 26 lut 2010, o 11:22
Posty: 488
Lokalizacja: Gdańsk
Post Re: Nieprzyjęcie mandatu za jazdę po chodniku
Prowadząca, ciągnąca lub pchająca - czym się różni wtedy 1-e od 3-ego :D :D

Zakaz dotyczy poruszania się pojazdów. Przykładowo jak masz zakaz wjazdu rowerów i wjedziesz to kara, jak zsiądziesz to brak kary, ale jak się odpychasz, pedałów nie tykasz (bez podtekstów) to problem :D Adwokat swoje prokurator swoje.

_________________
sv 650 s K5 - blue sucz


Ostatnio edytowano 13 sie 2010, o 23:13 przez Synkretyczny89, łącznie edytowano 1 raz



13 sie 2010, o 23:11
Zobacz profil
SV Rider

Dołączył(a): 26 lut 2010, o 11:22
Posty: 488
Lokalizacja: Gdańsk
Post Re: Nieprzyjęcie mandatu za jazdę po chodniku
Kończąc, skoro pieszy może prowadzić, ciągnąć i pchać to przekładając to na nasze warunki można pchać motocykl schodząc z niego i idąc obok niego, ale można go prowadzić bez wykorzystania jego konstrukcji. O takie prowadzenie mi chodzi. Mam nadzieję, że teraz nie ma wątpliwości, co do mojego toku myślenia.

P.S. Polskie prawo jest często niejednoznaczne, przykład - art 158kk - bójka, pobicie - w książce prof. Andrzeja Marka napisane było, że z tego art. może odpowiadać tylko grupa która uczestniczyła w bójce, albo która pobiła jedną osobę lub kilka, lecz nie człowiek, który pobił drugiego, niestety pan prof. nie wyjaśnił za co ma odpowiadać taki co pobił drugiego :D Naruszenie nietykalności cielesnej?(217kk) może średni uszczerbek 157kk, albo ciężki 156kk?... Wiele w prawie zależy od interpretacji(Ameryki nie odkryłem)

Pozdrawiam serdecznie. :)

_________________
sv 650 s K5 - blue sucz


14 sie 2010, o 08:35
Zobacz profil
Mister Budda
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 24 lut 2010, o 12:22
Posty: 2362
Lokalizacja: Warszawa
Płeć: mężczyzna
Moto: VTR RIDER :D
Post Re: Nieprzyjęcie mandatu za jazdę po chodniku
Podejrzewam, że gdyby silnik nie był włączony w ogóle nie toczyli byśmy tej dyskusji ;)

_________________
Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym. Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym terminie.
Ponadto autor zastrzega sobie prawo zmiany poglądów, bez podawania przyczyny.


14 sie 2010, o 09:05
Zobacz profil WWW
SV Rider

Dołączył(a): 26 lut 2010, o 11:22
Posty: 488
Lokalizacja: Gdańsk
Post Re: Nieprzyjęcie mandatu za jazdę po chodniku
A to fakt :) Co nie oznacza, że sytuacja jest beznadziejna :) Nie jechał, toczył go tylko w inny sposób :)

_________________
sv 650 s K5 - blue sucz


14 sie 2010, o 09:44
Zobacz profil
motocyklista

Dołączył(a): 24 lut 2010, o 18:21
Posty: 103
Post Re: Nieprzyjęcie mandatu za jazdę po chodniku
Mam nadzieję, że sąd spojrzy na to obiektywnie i oceni jakie rzeczywiście stworzyłem zagrożenie. Może mi anuluje mandat i da tylko punkty karne albo z 50zł mandatu rozłożone na 5 rat. Nie no żartuje. Ale będę się migał tak bardzo jak tylko się da. Podejdę do tego ze skruchą ale wytłumaczę, też ze zachowywałem szczególna ostrożność. Zawsze będę bogatszy o jakieś doświadczenia.


14 sie 2010, o 09:51
Zobacz profil
SV Rider
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 14 maja 2010, o 17:03
Posty: 496
Lokalizacja: warszawa/otwock
Płeć: mężczyzna
Moto: SV650N K6 sprzedany
Post Re: Nieprzyjęcie mandatu za jazdę po chodniku
Gdyby prawo było takie jednoznaczne, to prawnicy by biedowali. Nie ma dokładnej definicji pchania motocykla i to będzie głównym punktem tej sprawy. Moim zdaniem każdy ma prawo do obrony i nazywanie tego "miganiem", "tłumaczeniem się" jest bez sensu.
Ustawianie się za zakrętem w krzakach strażników czy policmajstów z fotoradarem (nagminnie na Prymasa 1000 lecia w stronę Marek straż miejska) jest zdecydowanie bardziej niebezpieczne niż "odpychanie" się po chodniku i nikt na to jeszcze nie wpadł. Jedziesz motocyklem w ostrym łuku za samochodem, który nagle daje po heblach bo widzi tych popaprańców z fotoradarem zaraz za zakrętem (kto im tam ku..wa pozwala stać???) Już kiedyś był taki wypadek przy Spójni na Wisłostradzie, policja ustawiła się za lewym łukiem, skończyło się śmiercią policjanta i chyba jednego kierowcy. Jakoś się na błędach nie uczą :wtf: Nie dziwię się więc, że każdy próbuje się jakoś bronić skoro nasze władze z fotoradarów często robią skarbonkę, bo chyba powyższego przykładu nie można określić jako działanie poprawiające bezpieczeństwo.

_________________
Przekaż 1% podatku na zakup mojego nowego sprzęta


"nie puszczone bąki unoszą się do głowy, stąd biorą się posrane pomysły"


15 sie 2010, o 12:54
Zobacz profil
SV Rider
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 25 lut 2010, o 09:07
Posty: 689
Lokalizacja: Kielce
Płeć: mężczyzna
Moto: Z1000 '10
Post Re: Nieprzyjęcie mandatu za jazdę po chodniku
Może odrębny wątek w Technice Jazdy pod tytułem "Strategie uliczne"?
Bo ostatnie wypowiedzi tak średnio wnoszą coś do problemu opisanego przez Gracjana ;P

lasooch napisał(a):
Gracjan - jeszcze jedna rzecz - nie będziesz się migał. (...) Nie, nie przyjmujesz mandatu, bo taką możliwość daje Ci polskie prawo. Jest to działanie jak najbardziej zgodne z prawem, po prostu nie zgadzasz się z decyzją policjanta i odwołujesz się od niej do sądu grodzkiego. A tam już sędzie rozstrzygnie co się komu należy. Nie ma tu migania, nie ma tu oszukiwania, jest po prostu niezgodność opinii między policjantem, a Tobą, nt. zaistniałej sytuacji.


W pełni się zgadzam. Każdy który się tutaj wypowiadał, przedstawił własną ocenę sytuacji - ja również. Finalną ocenę sytuacji oraz jej szkodliwość społeczną dokona sąd grodzki. I tyle.

_________________
SV650S -> Z1000 '10


17 sie 2010, o 10:28
Zobacz profil
SV Rider
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 23 lut 2010, o 02:22
Posty: 7755
Lokalizacja: WPR
Płeć: mężczyzna
Moto: TT1050
Post Re: Nieprzyjęcie mandatu za jazdę po chodniku
Zostawiłem posty, które cokolwiek wnoszą do tematu, reszta wylądowała w offtopie klik i tam możemy kontynuować rozmowy o wyższości mojszości nad twojszością, a tu prosiłbym o konkrety dot. pytania z pierwszego postu ;)

_________________
Triumph Tiger 1050 << bikepics


17 sie 2010, o 11:28
Zobacz profil
motorowerzysta
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 4 mar 2010, o 10:12
Posty: 99
Lokalizacja: Pruszków
Płeć: mężczyzna
Post Re: Nieprzyjęcie mandatu za jazdę po chodniku
Również miałem, sprawę trochę poważniejszą i nie ja byłem sprawcą, a mnie posądzali pochopnie. Udało się wygrać po wielu trudach. Sprawa była w Radomiu to też może różnica, bo tam jest dziwna ideologia w tym mieście. Ode mnie powiem Ci tak:
1. Po pierwsze zazwyczaj lub zawsze na pierwszej rozprawie sąd wierzy policji. Uważa, że policja to stróże prawa i dlaczego policjant miałby kłamać. Tobie nie wierzą. Nawet jeśli masz mnóstwo świadków to nie za bardzo się oni liczą.
2. Warto się odwołać skoro się w to już wpakowałeś, chyba, że dali Ci małą karę. Wtedy przyda się znajomy prawnik, który napisał by ładne odwołanie po skonsultowaniu z Tobą. Wtedy sąd inaczej już patrzy na sprawę i stara się wczuć w sytuację, analizuje wszystko krok po kroku. Sporo również zależy czy policjantów zeznających będzie dwóch. Jeśli razem będą mówić wszystko tak samo, nawet o tym włączonym silniku to wielka kicha. Jeśli jeden będzie mówił, że nie wie czy miałeś włączony to już lepiej. Ogólnie ciężko wygrać z policją, ale życzę powodzenia.
Trzeba mieć trochę szczęścia... ;) Mi się udało, ale u mnie co innego, bo rzeczywiście to nie ja popełniłem wykroczenie z jazdą na moto.

_________________
SV650S K6
Let's ride! :) http://www.outriders-team.pl/


17 sie 2010, o 13:23
Zobacz profil WWW
przewrotowiec
Avatar użytkownika

Dołączył(a): 23 lut 2010, o 07:43
Posty: 832
Lokalizacja: Świdnik
Płeć: mężczyzna
Moto: 1100xx
Post Re: Nieprzyjęcie mandatu za jazdę po chodniku
To prawda są policjanci i pajacjanci, ostatnio też miałem przygodę chodnikową a nawet trzy.
Pierwsza:
Jadę, korek przeciskam się miedzy samochodami, upiór na dworze ze 30 stopni w cieniu, dojeżdżam do początku korka i widzę wypadek, potrącona rowerzystka, ruch wstrzymany z dwóch stron. Nie wiele myśląc, co będę stał w tym słońcu w pełnym rynsztunku zjadę sobie na chodnik po przejściu i zatrzymam się w cieniu. Tylko stanąłem przyleciała Menda i na mnie z morda co ja robię i tym podobne. Powoli zdjąłem kask, zsiadłem z motocykla i mówię przecież nie będę stał w tym stroju na takim słońcu i tak jesteśmy w takim miejscu że pieszego ciężko uświadczyć. Ten do mnie czy znam przepisy, mówię że znam i powinienem zejść z motocykla i przepchnąć. Trochę go zgasiłem, ale dalej łazi, więc go pytam: Czy mogę łaskawie przepchnąć motocykl po chodniku do tamtej zatoczki przystankowej i odjechać? W odpowiedzi usłyszałem tylko ostrożnie. (jednak okazał się w porządku)
Ale to nie koniec, po przepchnięciu zjechałem na zatoczkę przystankową czepił się następny, nie odezwałem się ani słowem udałem że go nie słyszę i pojechałem a gadał że na zatoczce autobusowej nie wolno się zatrzymywać i czemu mam podgiętą tablice i że zaraz zarobie mandacik.

Druga:

Podobna sytuacja do pierwszej z tym, że nie było wypadku a ruch zatrzymany ze względu na kolarzy jadących po ulicach Lublina. Stoję rozmawiam z policjantem pooglądał motocykl stwierdził że fajna maszynka, pogadał żebym ostrożnie jeździł i takie tam pierdoły. Mówię mu że się umówiłem i mi się śpieszy i czy mógłbym zawrócić przez przejście dla pieszych to sobie inną droga pojadę. W odpowiedzi usłyszałem, tylko ostrożnie włączaj się pan do ruchu.

Trzecia:

Szczyt debilizmu policjanta.
Wjechaliśmy na kilka motocykli na ośrodek wczasowy nad jeziorkiem oczywiście pod zakaz wjazdu chodnikiem. Gdy już siedzieliśmy jakieś parę godzin, pojawił się pieszy patrol w ilości Policjantów sztuk jeden. Podchodzi do nas z pytaniem wasze? (chamskie pytanie do potęgi), w odpowiedzi dostał: A co ładne nie? I się zaczęło. Czyj to ten niebieski z podgięta tablica, wstałem mówię że mój a tablica jest delikatnie podgięta bo w czasie jazdy w deszczu chlapie po plecach.
-Dokumenty.
-dałem mu te dokumenty i czekam na rozwój sytuacji, coś tam marudził że wjechaliśmy tu, (mówię mu że i tak nie udowodni że wjechaliśmy tu bo nas nie widział) dalej idzie w zaparte i straszy mandatem, posprawdzał i kazał mi wyprostować tablicę.
Wyprostowałem przy nim, oddał dokumenty. Wtedy wyjechałem z tekstem z którego jest pan komisariatu (wymieniłem dwie gminy) zrobił oczy ze zdziwienia, lekko się zmieszał i mówi że z tego. Mówię mu że szkoda bo w tym drugim pracuje połowa policjantów z mojej dalszej rodziny, i że prawo to ja na tyle znam że mandatu i tak bym nie dostał bo nie było podstaw. Zaczął się tłumaczyć i przyznał się że musiał coś wpisać w swój kajet.
Druga sprawa jest taka że jak by na prawdę chciał dalej iść w zaparte byłem skłonny zadzwonić po następnych aby go przebadali alkomatem, bo trzeźwy nie był, a służbę w mundurku pełnił.

_________________
SV 650S K5 CBR 1100xx Obrazek
http://motocyklem.eu


25 sie 2010, o 13:07
Zobacz profil WWW
motocyklista

Dołączył(a): 24 lut 2010, o 18:21
Posty: 103
Post Re: Nieprzyjęcie mandatu za jazdę po chodniku
Ale wszystkie 3 sytuacje bezboleśnie :)
a u mnie 1 bolesna :/
Swoja drogą pewnie na dniach powinno przyjść jakieś wezwanie albo powiadomienie. Ktoś wie po jakim czasie otrzymam takie coś?


25 sie 2010, o 18:55
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 51 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by STSoftware.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL